W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Szef PAK Brona: polski rynek systemów rakietowych przeżywa renesans

16.11.2018

Polski rynek związany z systemami rakietowymi przeżywa renesans - powiedział PAP prezes Polskiej Agencji Kosmicznej dr hab. Grzegorz Brona. W drugiej połowie listopada br. na poligonie w Drawsku planowane jest wystrzelenie prototypu rakiety suborbitalnej Bigos 4, przygotowanej przez SpaceForest.

"Odrodzenie związane z systemami rakietowymi obserwujemy w Polsce w państwowych instytutach badawczych, np. Instytut Lotnictwa buduje obecnie system rakietowy Bursztyn, ale również na rynku prywatnym. Są firmy, które specjalizują się zarówno w komponentach rakietowych, paliwie rakietowym, jak i w całych systemach rakietowych" - wyjaśnił szef PAK.

Jedną z nich jest SpaceForest z Gdańska, która 18 listopada ma wystrzelić w Drawsku swoją nową, prototypową rakietę - Bigos 4. "Ma być ona systemem testowym, który pozwoli sprawdzić konkretne technologie wbudowane w tę rakietę w lotach do wysokości kilkunastu, a być może i kilkudziesięciu kilometrów" - dodał Brona.

Zastrzegł, że wysokość 15 km nie oznacza ograniczeń technologicznych. "Wynika to z rozmiarów poligonu, na którym rakieta będzie wystrzeliwana. Prawdopodobnie mogłaby polecieć wyżej, natomiast bezpieczeństwo poligonu zmusza do ograniczenia wysokości startowej" - wyjaśnił prezes PAK.

Brona ma nadzieję, że w przyszłym roku uda się wyeliminować "pewne ograniczenia, a pewne obszary uda się dodatkowo zabezpieczyć" i loty - być może nawet suborbitalne (czyli do wysokości 100 km) - będą w naszym kraju "w pełni wykonalne", czy to przy pomocy rakiety Bigos 4, czy przy pomocy jej następczyni, czy przy pomocy rakiety Bursztyn.

Tego typu przedsięwzięcia jak eksperyment w Drawsku służą, jak dodał, do testowania systemów - z jednej strony pełnych systemów rakietowych; a z drugiej przyrządów służących do badania atmosfery, czy badania technologii kosmicznych, które umieszczone zostały w „luku bagażowym” rakiety.

"Najlepszym miejscem do testowania podsystemów, które trafiają w przyszłości w kosmos, jest sam kosmos. W związku z tym na wystrzeliwanych rakietach suborbitalnych bardzo często umieszcza się takie systemy. Wraz z rakietą powoli sobie z kosmosu opadają w kierunku Ziemi i poddawane są testom, a dopiero potem trafiają na satelity, które podróżują po orbitach czy też udają się na inne ciała niebieskie" - wyjaśnił.

Brona zastrzegł, że polskie rakiety są rakietami suborbitalnymi, bo "kierunek orbita jest jeszcze bardziej skomplikowany niż loty suborbitalne". Podkreślił, że będzie można testować dzięki nim polskie urządzenia czy przyrządy innych krajów "na poziomie czysto komercyjnym".

Szef Polskiej Agencji Kosmicznej przypomniał, że w latach 70. XX wieku Polska miała okazję stać się kolejną potęgą kosmiczną.

"Mieliśmy rakiety o nazwie Meteor, które, jak wynika z obliczeń, przekroczyły barierę kosmosu - wzbiły się na wysokość ok. 100 km" - powiedział.

W drugiej połowie lat 70. projekt został jednak wstrzymany. "Rakiety, które już były przygotowane do strzału, zostały zapakowane do skrzyń i od tego czasu, praktycznie do lat 90., nic w kosmicznych systemach rakietowych w Polsce się nie zdarzyło" - powiedział.

Brona zwrócił uwagę, że lot rakiety Bigos 4, czy jakiejkolwiek innej, którą chcemy testować na dużych wysokościach (a 15 km to jest duża wysokość) jest uwarunkowany pogodą. "Przede wszystkim wiatrami na różnych wysokościach. Nie chcemy, żeby nasza rakieta zamiast polecieć w górę, skręciła i poleciała w poziomie, i, być może, zagroziła infrastrukturze, która jest poza poligonem badawczym" - powiedział.

Dlatego przed wystrzeleniem tego typu obiektu sonduje się atmosferę: wypuszcza balony meteorologiczne, sprawdza czy nie ma wiatrów strumieniowych, które na wysokości kilkunastu kilometrów osiągają czasem prędkość ponad 100 km/h. "Wystrzelenie rakiety Bigos 4 jest zatem uwarunkowany nie tylko odpowiednim zachmurzeniem, ale przede wszystkim brakiem wiatrów strumieniowych, które rakietę mogłyby znieść" - podsumował. (PAP)

autor: Magdalena Jarco

{"register":{"columns":[]}}