W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.

Strażacy w dawnej Polsce

Pożary od wieków niszczyły nasz kraj, obracając w perzynę nie tylko dobytek ludzi, ale i dorobek kulturalny. największe straty występowały w dużych miastach, będących skupiskami ludności, zajmującej się handlem i rzemiosłem. w czasie pożarów pastwą płomieni padały nie tylko warsztaty pracy, majątek ruchomy, domy mieszczańskie, ale i zabytkowe obiekty: zamki, kościoły, klasztory.

Pożar wiejskich zabudowań

Pożar wiejskich zabudowań

Często zdarzało się, że pożar doprowadzał do ruiny materialnej społeczności miast, które już nie mogły powrócić do dawnej świetności. W okresie średniowiecza główna przyczyna tych klęsk wynikała z faktu, że prawie całe budownictwo mieszkalne, sakralne, a nawet obronne wznoszono z drewna. Tak było do XIV wieku. Dopiero w okresie panowania króla Kazimierza Wielkiego i jego następców można mówić o pewnej zmianie jakościowej budownictwa na korzyść „Polski murowanej", ale też zazwyczaj dotyczyło to niektórych obiektów: zamków, kościołów, murów obronnych. Pewna poprawa nastąpiła w XVIII–XIX w., kiedy to – w miejsce budynków drewnianych – zaczęto coraz powszechniej wznosić obiekty z kamienia czy cegły.

Nic dziwnego, że w okresie poprzedzającym tę zmianę, w wyniku pożarów uległo całkowitemu zniszczeniu w miastach wiele drewnianych kościołów, dworów, budynków mieszkalnych. Zdecydowanie gorsza sytuacja była na wsiach, gdzie budowano wyłącznie z drewna, kryto słomą, jeszcze w XVIII w. nie znano kominów, a dym z paleniska wewnątrz izby rozchodził się po całej chacie, znajdując ujście nieszczelnym drewnianym dachem.

Pożary były najstraszniejszą plagą polskich wsi, niszcząc je doszczętnie, co przy gęstej, palnej zabudowie, braku przerw ogniowych i ludzi obeznanych z gaszeniem ognia było częstym zjawiskiem . Powszechnie też praktykowano różne zabobony i wierzenia, rzekomo zabezpieczające przed tą klęską. Do najbardziej znanych należał przesąd o zakazach plucia na ogień, pożyczania ognia, gaszenia pożaru powstałego od pioruna, o uprzywilejowanej roli bocianów i jaskółek itp. Pożar w drewnianej zabudowie najczęściej kończył się tragicznie

Wczesne osiedla miejskie budowano z drewna, co gorsza zazwyczaj bez żadnego planu. Nagminnym zjawiskiem było dostawianie drewnianych krużganków, ganków, schodów i schowków, co występowało nawet w późniejszych wiekach. Na przykład w Warszawie ratusz, usytuowany na środku Rynku Staromiejskiego, był jeszcze do początku XIX w. dosłownie obudowany kramami i warsztatami rzemieślników. W Krakowie powszechnie stosowano drewniane dobudówki i takie pokrycia dachowe. Jeszcze w XVI w. było tam dużo drewnianych domów krytych słomą. Niektóre budynki nie miały szyb, a otwory okienne zabezpieczano tylko okiennicami.

Plagę pożarów najlepiej ilustruje sytuacja w dwóch najważniejszych miastach Polski: Krakowie i Warszawie. W Krakowie wielkie pożary miały miejsce w latach: 1125, 1205, 1241, 1259, 1285, 1306, 1405, 1407, 1445, 1504, 1528, 1536,1587, a w Warszawie w latach: 1384, 1480, 1515,1607, 1697. Groźne pożary zniszczyły też wiele mniejszych miast polskich.

Dawna zabudowa miast i miasteczek

Duża liczba wybuchających pożarów, a przede wszystkim ich niszczycielska siła, spowodowała zainteresowanie się dość wcześnie tą problematyką władz miejskich oraz właścicieli miast, co owocowało uchwalaniem tzw. porządków ogniowych. Były one wzorowane na podobnych przepisach obowiązujących miastach Europy Zachodniej. Stale ulepszane i doskonalone przetrwały do końca Rzeczypospolitej Szlacheckiej.

Jako pierwsze wprowadziły je największe polskie miasta. Już w 1374 r. uchwaliła je krakowska Rada Miejska. Były to zazwyczaj zakazy i nakazy wzmacniające bezpieczeństwo pożarowe. Podobnie Rada Miejska Warszawy uchwałami z lat 1546, 1548,1550 wprowadziła porządki ogniowe, zobowiązujące mieszkańców do czynnego udziału w gaszeniu pożarów. Jednak sprawy bezpieczeństwa pożarowego były przedmiotem uwagi tylko lokalnych społeczności i nie miały sankcji ogólnopaństwowych. Niektórzy władcy interesowali się tą problematyką np. zwalniając mieszczan od podatków po niszczycielskich pożarach. Król Zygmunt I Stary nakazał przeniesienie poza obręb miasta wszystkich browarów, a Stefan Batory rozszerzył go później na gorzelnie, piece garncarskie i wytwórnie świec. Królowa Bona, zjechawszy do Warszawy, doprowadziła do wydania w 1548 r. przepisów zobowiązujących mieszczan do gromadzenia w domach sprzętu gaśniczego. Król Jan Kazimierz rozszerzył wspomniane przepisy o browarach i gorzelniach na Nową Warszawę.

Wielu wybitnych polityków, uczonych i pisarzy tamtego okresu zwracało uwagę na tę klęskę, sugerując różne rozwiązania profilaktyczne. Dużo uwagi tym sprawom poświęcił Andrzej Frycz Modrzewski w swym wiekopomnym dziele „O poprawie Rzeczypospolitej", wydanym w 1557 r. Jako główną przyczynę pożarów wskazywał drewniane budownictwo. Proponował budowanie domów z cegieł, z bezpiecznymi kominami i w związku z tym przygotowanie odpowiedniej liczby rzemieślników. Oponentom mówiącym, że murowany dom drożej kosztuje proponował obliczenie ile domów drewnianych trzeba na nowo postawić po pożarach – zamiast jednego bezpiecznego.
 

Dawna zabudowa miast i miasteczek

Modrzewski zalecał też wyposażenie domów i obejść gospodarczych w drabiny i sprzęt gaśniczy, przygotowanie zespołów ratowniczych, przeprowadzanie okresowych kontroli prewencyjnych – wszystko to zabezpieczone odpowiednimi przepisami i sankcjami. Zaproponowana przez Modrzewskiego idea powoływania w miastach straży ogniowych (obowiązkowych) wyprzedziła o wiele lat swą epokę. W dziesięć lat po jego śmierci mieszczanie sieradzcy powołali miejską straż ogniową według modelu zbliżonego do propozycji Modrzewskiego. Podobne rozwiązania wprowadzono z różnymi skutkami i w innych miastach, np. we Lwowie.

W XVI w. wojewoda rawski Anzelm Gostomski, właściciel wielu wsi, napisał pierwszą polską książkę rolniczą „Gospodarstwo", wydaną po jego śmierci w 1588 r. Jeden z rozdziałów poświęcił organizacji akcji gaśniczej. Gostomski zalecał radom miejskim uchwalanie porządków ogniowych, tworzenie oddziałów gaśniczych, czynną obronę miast i wsi.

Porządki ogniowe wprowadzane w polskich miastach określały różne formy zabezpieczenia przed pożarami: przebieg akcji gaśniczej, sposoby alarmowania, zaopatrzenie miast w wodę, wyposażenie w sprzęt, budownictwo ogniotrwałe itp.

Wiele miast utrzymywało specjalnych stróżów nocnych, których zadaniem było czuwanie, by pospólstwo nie wznieciło ognia w nocy i by pożar nie zaskoczył mieszkańców podczas snu. Stróże ci podczas obchodów używali powszechnie takiej oto piosenki:

„Hej, panowie gospodarze!
Już dziewiąta na zegarze.
Strzeżcie ognia i złodzieja!
Ufność w Bogu i nadzieja.
Na czeladź się nie spuszczajcie,
Sami ognia doglądajcie!
Bo ogień Maciejaszek
Leci w górę, jako ptaszek.
Ostrożnie z ogniem!

Dużą wagę do bezpieczeństwa pożarowego w miastach przykładali niektórzy ich właściciele. Na przykład Anna Ostrowska, właścicielka Jarosławia, z własnej inicjatywy wprowadziła w 1621 r. porządek ogniowy, który między innymi zabraniał budowy nowych domów zbyt blisko zamku, rozciągał przepisy przeciwpożarowe na wszystkie tereny, łącznie z kolegiatą itp. Właściciel miasta Rzeszowa Spytek Ligęza w 1599 r. zwalniał od podatków pogorzelców budujących domy drewniane na 10 lat, a stawiających domy murowane na 15 lat.
 

Dawna rycina

Pod koniec XVII w. zarządca wielkich dóbr ziemskich w Małopolsce, sekretarz królewski Jakub Kazimierz Haur, w wydanym w 1689 r. poradniku encyklopedycznym „Skład albo skarbiec znakomitych sekretów oekonomyey ziemiańskiej" zawarł wiele uwag i wskazówek dotyczących walki z pożarami. Proponował stosowanie ostrych sankcji w stosunku do podpalaczy, podawał sposoby organizacji walki z pożarami, która według niego powinna opierać się na cechach rzemieślniczych.

Do upowszechnienia zagadnień ochrony przeciwpożarowej przyczyniła się też książka „Artykuły Prawa Magdeburskiego", wydana w 1618 r. w Krakowie, będąca przekładem dzieła łacińskiego. Jeden z jej rozdziałów poświęcony został zagadnieniom bezpieczeństwa pożarowego w miastach.

Dawna rycina

Wszystkie te cenne zalecenia napotykały jednak wiele przeszkód przy wprowadzaniu ich w życie. Jednym z tych, którym udało się je zrealizować był magnat – książę Karol Radziwiłł. W jego dobrach, leżących w Koronie, na Litwie i Rusi, wprowadzano kompleksowe przepisy przeciwpożarowe, które ściśle egzekwowano. W miastach i wsiach znajdował się sprzęt przeciwpożarowy (węborki skórzane, bosaki, siekiery, ręczne sikawki, skóry do osłaniania dachów) rozdzielony między chłopów. Byli oni podzieleni na oddziały 10-osobowe z dowódcą-dziesiętnikiem na czele, odpowiedzialnym za prowadzenie akcji ratowniczych. W miastach znajdowały się sikawki parokonne i czterokonne wraz ze stałą obsługą. Na odgłos dzwonu mieszkańcy biegli do pożaru ze sprzętem. Najszybsi otrzymywali nagrody, a opieszałych lub tych, którzy nie dotarli do ognia surowo karano.

Informacje o ściganiu przestępstw wymierzonych przeciw bezpieczeństwu pożarowemu znajdujemy (oprócz porządków ogniowych) w „Statucie toruńskim" z 1538 r. oraz w „Artykułach sądów marszałkowskich", uchwalonych w 1678 r. przez Sejm Grodzieński. W XVII w. notuje się też pierwsze formy ubezpieczeń od ognia w postaci przestrzegania pewnych wymagań bezpieczeństwa, pod rygorem utraty prawa do pomocy. Miało to miejsce np. na Żuławach i w okolicach dolnej Wisły, wśród wolnych chłopów. Nie były to zalecenia przymusowe, ale pozostawały pod kontrolą władz państwowych (starostów).

Straż pożarna w akcji

Rycina z dawnej księgi

Wiek XVIII przynosi w dziedzinie walki z pożarami zdecydowaną ingerencję władzy centralnej. Chodzi tu o wydawanie aktów normatywnych przez marszałków wielkich koronnych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo króla w miejscu jego stałego pobytu.

W roku 1760 marszałek wielki koronny Franciszek Bieliński ogłasza dla Warszawy przepisy przeciwpożarowe wynikające z przepisów porządkowych powołanej wcześniej Komisji Brukowej. Przepisy marszałkowskie wprowadzały nakazy: poprawy stanu kominów, przeniesienia za miasto zakładów wykorzystujących duży ogień, wysyłania do ognia z każdego domu po dwóch ludzi, gromadzenia w warsztatach sprzętu gaśniczego oraz przestrzegania zakazu budowy domów drewnianych w miejscach zagrożonych. W 1764 r. uchwała sejmowa wprowadziła zakaz urządzania składów wódek i olejów w domach drewnianych.

Porządek ogniowy w Warszawie (1779 r.)

W tym samym roku burmistrz Warszawy Michał Sakres wydał przepisy dotyczące podatku ogniowego, a także określające zasady prowadzenia akcji gaśniczych. W myśl tych przepisów gromadzi się narzędzia ratownicze, a do czuwania nad bezpieczeństwem ogniowym powołuje się stróżów nocnych. Zwierzchnikiem ochrony przeciwpożarowej w mieście był wybierany przez magistrat intendent ogniowy, a sikawkami dowodził specjalny szprycmajster.
 

Straż pożarna w akcji

Następca Bielińskiego, marszałek wielki koronny Stanisław Lubomirski, wydał dalsze szczegółowe przepisy ogniowe w latach 1767, 1775, 1779, 1782. Najważniejszy zbiór przepisów ogłosił on w 1779 r. jako „Porządek ogniowy w Warszawie od Marszałka Wielkiego Koronnego na mocy prawa ustanowiony". Przepis ten utrzymywał w mocy dotychczasowe postanowienia, ale modernizował je i rozszerzał. Mimo to dotychczasowa zasada udziału większości mieszczan w gaszeniu ognia nie uległa zmianie.

Rozszerzano stopniowo zakres środków prewencyjnych, ale obrona czynna oparta na powszechnym udziale ludności nie przeszkolonej i nie przygotowanej do takich działań była mało skuteczna.

{"register":{"columns":[]}}