W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Komunikat Rzecznika Prasowego Prokuratora Okręgowego w Tarnowie

05.10.2022

baner ważny komunikat - w tle młotek

W związku z opublikowanym w dniu 1 września br. w Gazecie Krakowskiej artykułem „Rozkładające się zwłoki w mieszkaniu na ul. Bema w Tarnowie. Krewni nie mogli ich zabrać, bo nie dostali karty zgonu 62-latka. Kto zawinił ?

Prokuratura Okręgowa w Tarnowie wdrożyła stosowne postępowanie, mające na celu wyjaśnienie podnoszonych nieprawidłowości.

        Rezultaty tego postępowania wskazują, że informacje zawarte w tym artykule, oparte na relacjach osób bliskich denata, nie odpowiadają  faktom i odbiegają od  całokształtu ustaleń poczynionych w tej sprawie.  

    W szczególności nieprawdą jest, że zwłoki Artura S.  leżały w mieszkaniu przez ponad dwa dni od ich ujawnienia.  Otóż z ustaleń wynika, że 23 sierpnia 2022 r. o godz. 17.55  po wejściu, przy pomocy zapasowych kluczy  do mieszkania Artura S. jego córka Patrycja K. telefonicznie powiadomiła Dyżurnego Komisariatu Policji Tarnów-Centrum o śmierci ojca, który samotnie mieszkał przy ul. Bema w Tarnowie.  Na miejsce niezwłocznie przybyli funkcjonariusze Policji, którzy wykluczyli,   aby do śmierci Artura S. przyczyniły się osoby trzecie. Stwierdzili, że zwłoki znajdowały się  w stanie rozkładu, w mieszkaniu panował ogólny porządek, nie było śladów penetracji, okna były pozamykane, zaś z zapewnień Patrycji K. wynikało, iż z mieszkania nic nie zginęło. Rozpytano sąsiadkę, która także nie wskazała na żadne podejrzane okoliczności.  W tym stanie rzeczy po konsultacji z prokuratorem dyżurnym  odstąpiono od sekcji zwłok Artura S., gdyż nie było ku temu żadnych przesłanek.  Zgodnie bowiem z art. 209 §1 kpk sekcję zwłok  przeprowadza się, jeżeli  zachodzi podejrzenie przestępnego spowodowania śmierci, co w niniejszej sprawie miejsca nie miało.   

      Wobec powyższego zwłoki wydano rodzinie. Patrycja K. w pisemnym oświadczeniu  zobowiązała się  do zabezpieczenia  zwłok  oraz do  organizacji  pochówku  ojca.

Jednakże w dniu 24 sierpnia br. Patrycja K. zgłosiła się na Policję oświadczając, że decyzję o pochówku podjęła pod wpływem emocji i bez przemyślenia. Przesłuchana w charakterze świadka zeznała, że jest osobą bezrobotną, która utrzymuje się głównie ze świadczeń socjalnych oraz alimentów i dlatego nie jest w stanie ponieść kosztów związanych z pogrzebem.  Nadto Patrycja K. oświadczyła, że nikt z rodziny Artura S. nie jest w stanie zająć się pochówkiem ze względów finansowych, co podczas rozpytania potwierdziła również siostra denata – Elżbieta K., która oświadczyła, iż sama utrzymuje się z renty, która ledwo starcza jej na utrzymanie.

     Podkreślenia wymaga, że podczas przesłuchania Patrycja K. nie wskazała na żadne problemy związane z wystawieniem przez lekarzy karty zgonu Artura S.  

    W zaistniałej sytuacji - wobec odmowy zorganizowania pogrzebu przez najbliższych - tego samego dnia Dyżurny Komisariatu Policji Tarnów-Centrum wystosował pismo do Centrum Usług Społecznych w Tarnowie o zorganizowanie pochowku Artura S., na podstawie art. 10 ust. 3 ustawy z dnia 31 stycznia 1959 roku o cmentarzach i chowaniu zmarłych (Dz. U. 2020 poz. 1947 t.j.).  Przepis ten stanowi, że zwłoki niepochowane przez rodzinę zmarłego  są chowane przez gminę właściwą ze względu na miejsce zgonu.

W konsekwencji tych działań, w dniu 24 sierpnia br. ok. godz. 21.00 na mocy decyzji Centrum Usług Społecznych w Tarnowie do mieszkania przy ul. Bema w Tarnowie przyjechali pracownicy zakładu pogrzebowego i zabrali zwłoki Artura S.

      Z przedstawionego wyżej przebiegu zdarzenia jasno wynika, że – wbrew twierdzeniom  zawartym w omawianej publikacji - zwłoki Artura S. nie „leżały w mieszkaniu przez ponad dwa dni od ich ujawnienia”.  Nie jest też prawda, że krewni nie mogli ich zabrać, bo nie dostali karty zgonu”, podobnie, jak nieprawdą jest, że ktoś im pomógł „dopiero po prawie trzech dniach”.

  

 

                                                                                    Rzecznik Prasowy Prokuratora Okręgowego

                                                                                                     Mieczysław Sienicki

                                                                                         Prokurator Prokuratury Okręgowej   

{"register":{"columns":[]}}