Wystawa Malarstwa Mariana Gromady
25.09.2025
Wystawę można oglądać do 24 października 2025 r.
Szkolna Galeria "Strug" otwarta dla zwiedzających od poniedziałku do piątku, w godzinach: od 9:00 do 15:00
Zapraszamy!!!
WIDOK Z OKNA
z cyklu „Szkice z pracowni”
Tuż obok starej stodoły jesion rozłożył konary i czeka na małych, skrzydlatych podróżników. Przeróżne gatunki ptaków gniazdują w jego ramionach ufając swojemu opiekunowi.
Wielkie drzewo jest też mieszkaniem dla wprost niemożliwej do wyobrażenia ilości stworzeń
i stworzonek niewidocznych gołym okiem. Objęło również swoim patronatem moje podwórko i budynek stodoły, z której uczyniłem swoją galerię. Zostaliśmy przyjaciółmi – jesion i ja.
Każdego dnia przyglądamy się sobie – jesion przygląda się mnie, a ja wpatruję się w to mądre drzewo. Wiemy już teraz, że drzewa odczuwają, przewidują, a nawet, co nie jest wykluczone, w sobie właściwy sposób, przeżywają emocje. Jesion zawsze gotowy jest pozować
do moich obrazów. Jednak uroda drzewa często przytłacza moje możliwości malarskie. Drzewo - jesion bywa niekiedy rozczarowany efektami mojej pracy. Lecz jako mój stary przyjaciel, stara się być wyrozumiały i wciąż kusi mnie swoim pięknem, bym podjął kolejne malarskie wyzwanie. Nie jest łatwo namalować drzewo. A namalować drzewo przedstawiając jego urodę, która powinna być tożsama z wartościami malarskimi jest zadaniem karkołomnym. Jesion, największy z drzew rosnących wokół stodoły, dyryguje płożącym się światłem i cieniami opadającymi na dach, na podwórko i na całą barwną rzeczywistość.
A ty, człowieku z pędzlem próbuj wpisać się w ten rytm jesionu i światła… Bardzo istotną rolę w moim malowaniu przestrzeni widzianej z okna odgrywa też panna magnolia rosnąca tuż obok galerii. To wyjątkowo piękna i delikatna modelka. Nawet niewielki przymrozek bywa dla jej kwiatów zabójczy. Uroda magnolii onieśmiela mnie jeszcze bardziej niż piękno jesionu. Wczesną wiosną rozświetla podwórko wielką ilością białych kwiatów przypominających stado ptaków odpoczywających przed dalszą podróżą. Co roku ponawiam próby namalowania mojej „kwiecisto – ptasiej” modelki.
Budynek stodoły jest częścią okalającą podwórko. Najpierw wydawało mi się, że stodoła swoją obcością wdziera się w dziki świat natury. Jednak okazuje się, że to autentyczne prawie stuletnie dzieło ludzkich rąk porządkuje rzeczywistość i jednocześnie otwiera ją na całkiem inne, pokrewne byty. Wdzięczny obiekt stodoły – galerii, wciąż inspiruje mnie do nowych formalnych rozwiązań. Często na moich obrazach wejście do galerii staje się centralnym punktem. Ten czarny obszar stwarza spore możliwości dla wyobraźni.
Widok z okna wystarczyłby na niejedno życie malarza, pisarza czy jakiegoś innego twórcy.
Byłoby to interesujące, gdyby poprosić wszystkich malarzy świata, żeby choć jeden obraz poświęcili widokowi z okna swojej pracowni. Każdy obraz, pomimo tego samego tematu, byłby zupełnie inny, gdyż każdy malarz ma własne okno, z którego widać określoną rzeczywistość lub jej wyobrażenie. Byłaby to bardzo prawdziwa opowieść o świecie.
Ponad dachem mojej stodoły faluje postrzępiony horyzont gorczańskich lasów.
Gdy przyglądam się cudnym, gorczańskim, leśnym opowieściom, to wtedy wydaje mi się,
że właściwie już nic nie jest mi do szczęścia i do malowania potrzebne. Świat otaczający jest bezsprzecznie warunkiem, by malarz, gdy go już doświadczy, mógł wejść w swoją „duchową przestrzeń” i przeżyć osobistą podróż. Jestem przekonany, że sztuka, a szczególnie ta, która skłania do kontemplacji, spełnia rolę swoistego antidotum wobec szaleństwa świata, w którym przyszło nam żyć.
Marian Gromada