W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

List Ambasadora Czepelaka w związku z 75. rocznicą wyzwolenia Auschwitz

26.01.2020

list

Szanowni Państwo,

27 stycznia 1945 roku, po wyzwoleniu niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau, świat zaczął pojmować straszliwą prawdę o tym, co się w nim wydarzyło. Prawdę, w którą wcześniej nie chciał lub nie mógł uwierzyć. Której nie chciał dopuścić do swojej świadomości, choć wysłannicy polskiego rządu na uchodźstwie, jak Jan Karski, informowali o tych niebywałych zbrodniach nazistowskich okupantów mojej ojczyzny już kilka lat wcześniej.

Od tamtej pory minęło równo 75 lat. To pewnie jedna z ostatnich okrągłych rocznic, kiedy świadkowie tamtych wydarzeń są ciągle z nami. Wydawać by się mogło, że wszystko już zostało powiedziane, a prawda historyczna jednoznacznie określona i dobrze udokumentowana. Zbyt często spotykam się jednak z przypadkami, gdy w m.in. w holenderskich mediach dochodzi do przeinaczania faktów historycznych. Pojawiają się niedopowiedzenia, które w istocie kwestionują to, co wydarzyło się w Auschwitz-Birkenau i odpowiedzialność nazistowskich zbrodniarzy. Przypadki te są często tłumaczone „skrótami myślowymi”, czy „dostosowywaniem przekazu do niewyrobionego historycznie odbiorcy”. Mam tu na myśli określanie niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych mianem „polskich”, pomimo iż żaden z nich nie został utworzony, ani nigdy nie był prowadzony przez państwo polskie, ani przez Polaków.

Słowa mają ogromne znaczenie. Słowa wypowiadane publicznie, a zwłaszcza w mediach, mają znaczenie jeszcze większe. To ich dobór i użycie kształtuje sposób postrzegania świata i historii przez ich odbiorców. Historia natomiast tylko wówczas uczy i stanowi element budowania przyszłości, gdy jest oparta na prawdzie. Słowa Kanclerz RFN Angeli Merkel, która odwiedziła Auschwitz 6 grudnia ubiegłego roku, powinny rozwiać wątpliwości wszelkich sceptyków, którzy nie widzą nic zdrożnego w określaniu tego miejsca jako „polskiego obozu”: „Oświęcim znajduje się w Polsce, ale w październiku 1939 r. Auschwitz, jako część niemieckiej Rzeszy, został zaanektowany. Wtedy był to niemiecki obóz śmierci zarządzany przez Niemców. Ważne jest dla mnie, aby to podkreślić, ważne, aby jasno wskazać sprawców. Jesteśmy to winni my ofiarom i nam samym.”

Pomimo upływu 75 lat od zakończenia II wojny światowej, osobista konfrontacja ze zbrodnią Holocaustu i prawdą o obozie w Auschwitz jest nadal trudną i bardzo indywidualną sprawą. Każdy przeżywa wizytę w obozie inaczej – często przez pryzmat doświadczeń własnej rodziny czy własnego narodu. Dla nikogo jednak ta konfrontacja nie pozostaje obojętną. Z tego powodu z dużym zainteresowaniem przyjąłem zapowiedź przewodniczącej Tweede Kamer – pani Khadiji Arib – o złożeniu wizyty w obozie przez przedstawicieli parlamentu Królestwa Niderlandów. Odwiedzenie tego miejsca przez reprezentantów narodu holenderskiego jest bowiem jasnym sygnałem, że pamięć o zbrodniach Auschwitz była, jest i powinna być wciąż aktywnie kultywowana. Jak bowiem powiedziała wspomniana już wcześniej kanclerz Angela Merkel – „cisza nie może być naszą jedyną odpowiedzią", a Auschwitz zobowiązuje do podtrzymywania pamięci.

 

Marcin Czepelak

Ambasador

 

{"register":{"columns":[]}}