Sprawdź swoją czujkę....
Jak wiadomo najlepszą inwestycją we własne bezpieczeństwo jest zakup do mieszkania lub domu czujki tlenku węgla. Te niepozorne urządzenie zaalarmuje nas w momencie gdy ten silnie toksyczny, bezwonny oraz bezbarwny gaz pojawi się w naszym otoczeniu![]()
![]()
![]()
Lecz zakupiliśmy taki czujnik jest zamontowany poprawnie i co dalej ![]()
Nie jest on przecież wieczny![]()
Co musimy zrobić i to najlepiej przed rozpoczęciem sezonu grzewczego![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Po pierwsze sprawdźmy czy może być nadal użytkowany. Producenci urządzeń zamieszczają na obudowie informacje dotyczące czasookresu użytkowania czujki. Po upłynieciu tego okresu musimy je zwyczajnie wymienić a podyktowane jest to zużyciem sensora który wykrywa tlenek węgla. Patrz zdjęcie nr 2,3,4.
Po drugie pamiętajmy o cyklicznej wymianie baterii. Również tutaj w zależności od producenta zalecane są różne czasy wymiany od raz na 6 miesięcy, raz w roku lub raz na dwa lata. Niektórzy producenci wskazują tu również konkretnego producenta baterii. Pamiętajmy o tym ponieważ odpowiednie źródło zasilania gwarantuje poprawną pracę urządzenia które czuwa nad nami przez 24 godziny 7 dni w tygodniu.
Po trzecie pamiętajmy o regularnym wykonywaniu ,,TESTU" naszej czujki. Zazwyczaj producenci zalecają aby taki test przeprowadzać raz w miesiącu. A polega on na naciśnięciu przycisku ,,TEST" na obudowie urządzenia. Patrz film.
Po czwarte jeżeli jesteś perfekcyjną Panią Domu i każda drobinka kurzu działa na ciebie jak płachta na byka to pamiętaj
Czujnika nie spryskujemy środkami zawierającymi alkohol lub chlor a także innymi silnie reagującymi środkami do czyszczenia powierzchni. Potraktowanie sensora takimi substancjami może doprowadzić do jego ,,zatrucia", a w efekcie końcowym do jego niepoprawnego działania.
Po piąte. Nie malujemy obudowy czujnika. Nasze bezpieczeństwo jest ważniejsze niż ,,feng shui" ![]()
Jeżeli doczytałeś artykuł do końca, sprawdź swoje urządzenie, może właśnie wymaga wymiany baterii lub czujnika na nowy
.
![]()
mł.kpt. Mirosław Gomółka