W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Pomoc dla Wojtka z OSP Rycerka Górna

11.11.2020

Logo Związku Ochotniczych Straży Pożarnych

Na prośbę strażaków ochotników przyłączamy się i apelujemy o pomoc dla młodego strażaka ochotnika Wojtka...

Dla kogo ta pomoc?

Dla wspaniałego faceta, który w życiu pełni rolę syna, brata, kumpla, partnera – faceta, który w ramach nieszczęśliwego wypadku stracił możliwość prowadzenia dotychczas normalnego życia. Dotąd bardzo młody, radosny, energiczny mężczyzna, zawsze chętny do wyciągnięcia pomocnej dłoni  – teraz sam potrzebuje naszej pomocy.

 

Co się wydarzyło?

Wojtek Puto, młody, bo zaledwie 21 letni mężczyzna uległ nieszczęśliwemu wypadkowi, w wyniku którego stracił zdolność do normalnego funkcjonowania i prowadzenia dotychczasowego życia. Doznał porażenia rdzenia kręgowego oraz złamania zgięciowo – dystrakcyjnego trzonu kręgu  C5, w konsekwencji czego doszło u niego do utraty władzy w kończynach górnych i dolnych, osłabienia czucia poniżej szyi. Niektórzy marzą, aby latać, wznieść się ku niebu. O czym marzy Wojtek? O lataniu? Nie. Jego marzeniem jest chodzić, samodzielnie zjeść, umyć się, wstać z łóżka. Niestety koszty związane z rehabilitacją prywatną, po wykorzystaniu możliwości rehabilitacji refundowanej, są ogromne. Koszty rehabilitacji w ośrodku wahają się między 15 000 a 20 000 zł na miesiąc, co w skali rocznej daje kwoty rzędu 200 000 zł. Zdaniem lekarzy przewidywany czas rehabilitacji Wojtka to na chwilę obecną minimum 3 lata.  Są to, zatem sumy wręcz niewyobrażalne dla zwyczajnego człowieka. Stąd ogromna prośba do Was o pomoc i wsparcie naszej zrzutki.

 

Co możemy uzyskać gromadząc pieniądze ze zrzutki?

Przede wszystkim będziemy mieć możliwość zapewnić Wojtkowi odpowiednią rehabilitację w ośrodku oraz w domu, aby jak najszybciej postawić go na nogi. Według lekarzy istnieją spore szanse na przywrócenie go do w miarę możliwości normalnego życia, jednak będzie to niezwykle kosztowne i czasochłonne.

Dokładniejszy opis sytuacji Wojtka

13 sierpnia 2020 roku. Upalne lato. Dzień, jak co dzień. Powrót z pracy, spotkanie z kolegami nad rzeką, nic nadzwyczajnego… A jednak. Jeden niefortunny skok do wody. Interwencja straży, pogotowia, śmigłowca ratunkowego, kilkugodzinna operacja kręgosłupa i wreszcie pobudka w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 im. Świętej Barbary w Sosnowcu. Brak czucia w nogach, niemożność poruszania kończynami, nawet palce u dłoni odmawiają posłuszeństwa. A głowa? Z głową w porządku. W związku z tym pełna świadomość i wyrzuty sumienia. Potworne wyrzuty sumienia. Po co, dlaczego, czemu to zrobiłem..? Bezsenność, ciągłe poczucie winy, brak możliwości poruszenia się, brak samodzielności, tylko stres, smutek, żal do samego siebie, przeklinanie własnej głupoty… To wszystko doskwierało mu przez pierwsze dni pobytu w szpitalu.

Ale kto z nas nie był młody? Kto z nas nie popełnił błędu? Niestety błąd Wojtka spowodował przewrócenie życia o 180 stopni. Jemu i jego rodzinie.

Po tygodniu Wojtek miał zostać wypisany do domu, wszystko wskazywało na to, że już po paru dniach rozpocznie swoją drogę powrotu do sprawności w ośrodku rehabilitacyjnym na Śląsku. Mimo całego nieszczęścia zarówno Wojtek jak i rodzina odetchnęli z ulgą, rehabilitacja to już ogromny krok na przód i szansa. Szansa na normalne życie. Czy aby na pewno?

 

Poniedziałek, 17 sierpnia 2020 roku – dzień wypisu i przejazdu do ośrodka rehabilitacyjnego. Telefon ze szpitala do rodziców Wojtka. Śpiączka farmakologiczna w wyniku problemów z oddychaniem oraz przewidywana intubacja. W wyniku zebrania się wydzieliny w płucach Wojtek przestał samodzielnie oddychać. Intubowany, podłączony do respiratora bez możliwości odłączenia go. Walka o oddech – walka o życie. Pierwsza próba odłączenia respiratora – nieudana. Strach już nie o sprawność ruchową, a o życie Wojtka towarzyszył jego najbliższym kilka długich dób. W wyniku działań lekarzy i jakiegoś cudu wreszcie udało się oczyścić płuca i odłączyć go od respiratora, a obecnie nawet nie konieczna jest już rurka w tchawicy umożliwiająca mu swobodne oddychanie. Wojtek wreszcie może rozpocząć tak upragnioną i wyczekaną rehabilitację. Potrzebne są jednak fundusze na to, aby umożliwić mu powrót do sprawności i przynajmniej częściowej samodzielności.

Za każdą pomoc bardzo dziękujemy i prosimy także o modlitwę.

Przesyłam link do zbiórki : https://zrzutka.pl/zrzutka-na-wstanie-z-lozka

{"register":{"columns":[]}}