W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.

Historia Szkoły

Dawno, dawno temu…

Z biegiem czasu coraz częściej spoglądam wstecz. Z zakamarków pamięci wyłania się wówczas stary, ceglany mur na rogu ulic Warszawskiej i Ogrodowej. Próżno go dzisiaj szukać. Zastąpiło go lekkie, współczesne ogrodzenie. Za tym ogrodzeniem nie ma już także starych kasztanów, wspólnie z murem osłaniających dwupiętrowy budynek przed ulicznym ruchem. Sam gmach należący do Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo zwanych potocznie Szarytkami, choć odnowiony, pozostał taki sam jak wtedy, gdy z początkiem września 1956 przekroczyłam jego bramę jako uczennica I roku klasy fortepianu Państwowej Średniej Szkoły Muzycznej w Krakowie. Bo właśnie u Szarytek przy Warszawskiej 11, na parterze i I piętrze, od pięciu lat mieściła się wtedy szkoła, której legenda mimo upływu lat jest wciąż żywa w licznych pokoleniach jej wychowanków.

Gdy dziś przypominam sobie tamte lata, nie mogę zrozumieć, jak potrafiliśmy pomieścić się na tak skromnej przestrzeni, a przecież było nas niemało. Każdego roku Szkołę opuszczało co najmniej trzydziestu dyplomantów. Na parterze po lewej stronie mieściła się świetlica - także miejsce prób chóru i orkiestry. Próby chóru prowadzone najpierw przez Stanisława Gałońskiego, a potem także przez Mariana Lidę, rozwijały naszą muzykalność i przybliżały część literatury muzycznej. Miały też ogromne znaczenie integracyjne, tworzyły wspólnotę z kilkunastoletnich dzieci po ukończonej podstawówce i dorosłych ludzi w różnym wieku wybierających muzykę jako swój przyszły zawód. W tamtym czasie rozpiętość wieku uczniów Średniej Szkoły była ogromna. My, "smarkacze", musieliśmy szybko dorośleć, bo i pedagodzy wymagali od nas tej samej dojrzałości i odpowiedzialności jakich oczekiwali od często dwukrotnie od nas starszych kolegów. Integrowały nas także wspólne koncerty, szczególnie wyjazdowe, zimowe obozy połączone z występami itp., itd.

W kącie świetlicy królowała pani Gienia, brunetka o silnym makijażu zawiadująca szkolnym bufetem, a przez świetlicę przechodziło się do dwóch małych pomieszczeń. Tam odbywały się lekcje harmonii oraz perkusji. Pewnego dnia na zajęcia z harmonii, jako zastępstwo za chorego Mariana Wallek-Walewskiego, przyszedł student kompozycji z Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej, średniego wzrostu szczupły blondynek ze śmieszną, kędzierzawą grzywką. Tak poznałam Krzysztofa Pendereckiego, notabene absolwenta Państwowej Średniej Szkoły Muzycznej.

Na parterze po prawej stronie, za klatką schodową, znajdowały się dwie obszerne sale przedzielone składanymi drewnianymi drzwiami. Odbywały się w nich zajęcia zbiorowe, lekcje historii muzyki z Marią Modrakowską, pianistką i śpiewaczką obdarzoną urokiem prawdziwej damy i równą urokowi wiedzą. Uczyła wspaniale, ale najważniejsze i niezapomniane były jej opowieści o życiu muzycznym Paryża lat międzywojennych i wielkich ludziach tamtego czasu, z którymi się przyjaźniła w okresie swego kilkunastoletniego pobytu w stolicy Francji. Tam też tajniki form muzycznych objaśniali  nam Aleksander Frączkiewicz i Franciszek Skołyszewski, istne skarbnice muzycznej wiedzy. W obu salach panował stały półmrok. Jego przeciwieństwem był zalany słońcem, starannie pielęgnowany przez zakonnice ogród, na który wychodziły okna obu sal.

Od czasu do czasu wieloskrzydłowe drzwi otwierano i powstawała mała sala koncertowa. Jej estrada była miejscem naszych pierwszych poważnych występów, koncertów kameralnych, recitali dyplomowych. Ale sala służyła nie tylko muzycznym “uwzniośleniom”. W ostatnią sobotę karnawału odbywały się w niej bale kostiumowe, przedsięwzięcia nieco zwariowane, przyciągające nie tylko aktualnych uczniów, ale i dawnych absolwentów Szkoły, chcących raz jeszcze zanurzyć się w jej atmosferze. Zabawa była zawsze przednia!

Na piętrze słuch kształciły nam Tekla Blochowa i Irena Konopacka, dwie osobowości absolutnie różne, ale równie dobrze umiejące do nas trafić i nauczyć wykładanego przez siebie przedmiotu. Na piętrze odbywały się także indywidualne lekcje instrumentu i śpiewu. Tu też mieścił się sekretariat i dyrekcja Szkoły. Nie było wówczas materiałów tłumiących innych niż kotary na drzwiach, z każdej więc sali dobiegały różne dźwięki. A przecież ta kakofonia nie przeszkadzała nikomu. Tworzyła jedyny w swoim rodzaju świat barw i dźwięków, rodziła wspólnotę. Jak w tej jazgotliwej aurze odnajdywały się bogobojne siostry, pozostanie tajemnicą. W każdym razie na ich piętrze panowała niczym niezmącona cisza i prawdziwie klasztorny spokój. Wiem, bo czasem tam zaglądałam powodowana dziecinną jeszcze ciekawością.

Spędziłam w Państwowej Średniej Szkole Muzycznej pięć lat. To jej atmosfera sprawiła, że prawdziwie pokochałam muzykę i związałam się z nią na całe życie, to w jej murach zdobyłam wiedzę, którą potem na studiach jedynie pogłębiłam. To Średnia Szkoła uczyła mnie odpowiedzialności i rzetelności oraz ciekawości świata, to w niej zrodziły się przyjaźnie trwające przez dziesięciolecia do dziś. Jej grono pedagogiczne było zbiorem wybitnych indywidualności poświęcających się swoim uczniom bez reszty. Taka była tradycja tej Szkoły od pierwszej chwili jej powstania.

 

Trudne początki

 

W 1945 roku Polacy nie czekali na oficjalny koniec wojny. Wczesną wiosną na terenach opuszczanych przez Niemców odbudowywali różnorakie struktury życia społecznego i kulturalnego. W Krakowie zapaleńcy już w kwietniu 1945 roku poczęli organizować szkolnictwo muzyczne. Oficjalne jego ramy władze wyznaczyły kilka miesięcy później. Wprowadzono trzystopniowy system kształcenia. Szkoły I stopnia miały umuzykalniać dzieci i młodzież oraz wyławiać talenty i przygotowywać je do dalszego kształcenia. Szkoły II stopnia – średnie szkoły muzyczne – dawały uprawnienia zawodowe. Ich absolwenci mogli zasilać orkiestry i chóry, być solistami oper i operetek, uczyć w szkołach I stopnia i ogniskach muzycznych. Dla najzdolniejszych przewidziano studia w państwowych wyższych szkołach muzycznych. Organizację średniej szkoły muzycznej w Krakowie Ministerstwo Kultury i Sztuki zleciło Arturowi Taubemu, pianiście i pedagogowi związanemu w latach trzydziestych ubiegłego wieku z Konserwatorium Warszawskim, złączonemu nicią pokrewieństwa z Karolem Szymanowskim i Jarosławem Iwaszkiewiczem. Nie była to decyzja przypadkowa. Artur Taube miał w tej dziedzinie doświadczenie. Bezpośrednio po zakończeniu działań wojennych wraz z Tadeuszem Paciorkiewiczem, kompozytorem i pedagogiem, zorganizował szkołę muzyczną w Płocku. W Krakowie nie miał łatwego zadania. Oprócz nominacji otrzymał do dyspozycji jedynie pokój w budynku przy ulicy Basztowej 9 wyposażony w biurko i jedno krzesło. Ale mimo to nie zabrakło entuzjazmu ani ze strony przyszłych pedagogów szkoły, ani wśród potencjalnych jej uczniów. Prowadząca przez lata w Państwowej Średniej Szkole Muzycznej klasę fortepianu Wanda Waliszewska tak wspominała po latach:

Trudno sobie dziś wyobrazić ten tłum kandydatów w wieku od 10 do 30 lat, pragnących za wszelką cenę dostać się do Szkoły. Były tam dorosłe pannice, »wykonujące« rapsodie Liszta i dzieciaki dukające »wlazkotki«. Zaledwie kilkunastu kandydatów z prawdziwego zdarzenia. Jakże trudne zadanie dla komisji, która miała wybierać nie wiedzieć w czym, a która jednak – tak jak kandydaci – chciała za wszelką cenę stworzyć szkołę – z niczego. (…) Podtrzymywały nas na duchu niezachwiana pogoda, humor i niezwykły dowcip dyrektora Taubego. W końcu wybrano tę odrobinę z prawdziwego zdarzenia, trochę z »rapsodii« i mnóstwo »wlazkotków«. I tak ruszyła Szkoła. Bez lokalu, bez pieniędzy, bez odpowiednich uczniów – ale za to z najlepszą wolą i zaparciem się siebie tych, którzy chcieli, by szkoła zaistniała. Każdy uczył, gdzie mógł. U siebie, u znajomego lub w wynajętych specjalnie pokojach u kogoś obcego. Ja na przykład uczyłam – nie mając na początku mieszkania ani instrumentu – u pewnej starej wdowy w małym, ciemnym i zimnym pokoiku, na okrutnym pianinie. W dodatku wdowa nie życzyła sobie, żeby grać utwory smutne i głośne, bo to denerwowało ją i jej kanarka... To nie dowcip – tak niestety było.

Uczniowie – ta najdziwniejsza w świecie zbieranina, ganiała po mieście, żeby zdążyć na wszystkie lekcje, z których prawie każda odbywała się na innej ulicy. Pedagodzy pogodnie znosili niszczenie swoich instrumentów, deptanie podłóg, zużywanie opału i elektryczności, za co przecież nikt i nigdy nie zapłacił. Ale wówczas o sprawach merkantylnych nie myśleliśmy. Cieszyliśmy się, że wreszcie po tylu latach przymusowej bezczynności robimy to, co lubimy i co uważamy za tak ważne dla moralnego i kulturalnego rozwoju młodzieży.

Ta „zbieranina” szybko przerodziła się w prawdziwych adeptów sztuki muzycznej. Większość pierwszego rocznika dyplomantów, którzy opuścili mury Szkoły w czerwcu 1950 roku, podjęła studia w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej.   

Z czasem Szkoła zyskiwała nowe pomieszczenia, z reguły nieodpowiednie i położone w różnych punktach miasta. I tak lekcje, prócz słynnego pokoju przy Basztowej i mieszkań pedagogów, odbywały się w Liceum im. Bartłomieja Nowodworskiego przy placu na Groblach, przy placu Inwalidów, przy ul. Szerokiej. Sytuacja się poprawiła, gdy Szkole przydzielono część dawnych koszar przy Warszawskiej 24, w których mieściła się Państwowa Wyższa Szkoła Muzyczna. Wkrótce jednak obie placówki ustąpić musiały miejsca Politechnice. Państwowa Średnia Szkoła Muzyczna mieściła się przez krótki czas przy Szerokiej 2, a kolejna przeprowadzka w 1951 roku usytuowała ją we wspomnianym na wstępie klasztorze S.S. Miłosierdzia przy Warszawskiej 11. W klasztornych murach muzyka rozbrzmiewała przez ponad dwadzieścia lat, a Szkoła rozkwitała. Jej wychowankowie z tego czasu, wśród których nie brakło najwybitniejszych później kompozytorów, dyrygentów, instrumentalistów, budowali jej sławę. O renomę Szkoły dbali wspólnie kolejni dyrektorzy, pedagodzy, wśród których nigdy nie brakowało słynnych nazwisk, oraz sami wychowankowie. Być może odegrała tu pewną rolę stała obecność pierwiastka duchowego w murach Szkoły, może genius loci owego miejsca miał dobry wpływ na nasz rozwój, także muzyczny. Klasztorny mur izolował od zgrzebnej codzienności, starannie uprawiany przez zakonnice ogród przypominał o cierpliwości koniecznej w pracy nad instrumentem. Wchodząc przez wąską, nieistniejącą już dziś bramę na teren posesji, wkraczało się w inny świat. W świat muzyki.

 

Dyrektorzy

 

Dyrektor Artur Taube przeprowadził Szkołę przez najtrudniejsze organizacyjnie lata, kiedy to środki finansowe zdobywano na bieżąco w formie doraźnych zapomóg z puli centralnych władz szkolnych lub z kasy miejskiej, bądź dzięki energicznej działalności Komitetu Rodzicielskiego. Pierwszy budżet i stałą dotację przyznano Szkole w 1949 roku, ale wówczas dyrektorem był już Kazimierz Krzyształowicz, wielce zasłużony dla krakowskiego środowiska muzycznego pianista i pedagog. Jego dyrekcja trwała zaledwie rok, w 1950 objął bowiem klasę fortepianu w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej, natomiast Średnią Szkołą kierowała przez dwa lata również pianistka, Maria Ogilbianka. Rok szkolny 1952/53 to dyrektura znakomitego organisty Bronisława Rutkowskiego, pełniącego jednocześnie obowiązki prorektora Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej, późniejszego wieloletniego rektora tej uczelni.

We wrześniu 1953 roku dyrektorem Szkoły został skrzypek Juliusz Weber. Tę funkcję pełnił przez siedemnaście lat, do czerwca 1971 roku. Chociaż nie były to lata łatwe, potrafił zapewnić Szkole stabilizację tak potrzebną w procesie nauczania oraz należyty jej rozwój. Następcy dyrektora Webera nic z jego dzieła nie uronili, bo też sami wyrośli w tej szkole, która od 1966 roku nazywa się oficjalnie Państwową Szkołą Muzyczną II stopnia, choć w pamięci jej wychowanków na zawsze pozostała Średnią.

Po przejściu na emeryturę Juliusza Webera, zastąpił go w roku szkolnym 1971/72 Eugeniusz Pabian. Za jego czasów Szkoła opuściła ulicę Warszawską. W 1977 roku, po przeszło trzydziestu latach istnienia, wreszcie otrzymała własne lokum. Powróciła na ulicę Basztową 9 do jednego z budynków dawnego Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczeń od Ognia, w którego siedzibie przy Basztowej 6 i 8 znalazły schronienie również dwie inne szkoły kształcące muzyków: Państwowa Podstawowa Szkoła Muzyczna zwana dziś Ogólnokształcącą Szkołą Muzyczną I stopnia im. I.J. Paderewskiego, oraz założone także przez Artura Taubego Państwowe Liceum Muzyczne, dziś Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna II stopnia im. F. Chopina. Do tego „kompleksu muzycznego” przy ul. Basztowej dodać jeszcze należy mieszczącą się w oficynie budynku przy ul. Basztowej 8 piękną Aulę „Floriankę” należącą dziś do krakowskiej Akademii Muzycznej. 

W 1977 roku nowa siedziba Szkoły, w której wcześniej mieściło się Technikum Kolejowe, wymagała remontu i adaptacji do nowych celów. Eugeniusz Pabian bardzo sprawnie pokierował pracami remontowymi oraz przenosinami Szkoły do nowego gmachu. On też rozpoczął starania o wyposażenie kierowanej przez siebie placówki w organy niezbędne do nauczania gry na tym instrumencie. Wybudowała je, dzięki finansowej pomocy Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu miasta Krakowa, niemiecka firma Sauer.  Uroczyste oddanie do użytku nowego instrumentu odbyło się w październiku 1977 roku.

Od miesiąca dyrektorem Szkoły był wówczas kolejny jej wychowanek Aleksander Tippe, dotąd wizytator szkół artystycznych (zmienił go na tym stanowisku Eugeniusz Pabian). Dzięki zabiegom nowego dyrektora Szkoła otrzymała patrona. Nadano jej imię Władysława Żeleńskiego, wybitnego kompozytora, założyciela i długoletniego dyrektora Konserwatorium Towarzystwa Muzycznego w Krakowie. 16 czerwca 1979 roku odbyła się w Szkole uroczystość, w czasie której nastąpił akt nadania imienia patrona oraz odsłonięto jego popiersie dłuta Aleksandra Śliwy ufundowane przez władze miejskie. Szkoła otrzymała też sztandar, dar Towarzystwa Muzycznego w Krakowie, którego Żeleński był niegdyś prezesem. Okolicznościowe koncerty wypełniła muzyka kameralna, chóralna i symfoniczna patrona Szkoły, kultywowana odtąd zarówno przez jej uczniów jak i pedagogów. Szkoła zgromadziła również pamiątki po Władysławie Żeleńskim. Część z nich, np. ozdobną pałeczkę dyrygencką otrzymaną przez Żeleńskiego w 1879 roku na zakończenie jego działalności w Warszawskim Towarzystwie Muzycznym, podarowali jego potomkowie, część – np. rękopis partytury Koncertu fortepianowego Es-dur – została zakupiona. W posiadaniu Szkoły jest również egzemplarz podręcznika z 1898 roku pod tytułem „Nauka pierwszych zasad muzyki “ autorstwa Władysława Żeleńskiego.

W 1991 roku, po przejściu Aleksandra Tippego na emeryturę, po raz pierwszy ogłoszony został konkurs na stanowisko dyrektora Szkoły. Wygrał go Stefan Wojtas, pianista i pedagog. Ukończył Państwową Średnią Szkołę Muzyczną w klasie prof. Ludwika Stefańskiego w czerwcu 1962 roku, ale rozstał się z nią jedynie na czas studiów w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej. Już na roku dyplomowym podjął pracę pedagogiczną w swej dawnej Szkole łącząc ją później z pracą w Akademii. Po latach na łamach miesięcznika „Kraków” (luty 2016) tak wspominał swą decyzję o dołożeniu do swych rozlicznych zajęć także funkcji dyrektora:

Jestem człowiekiem czynu. Jak mi się coś nie podoba, to usiłuję to zmienić. Do szkoły, którą niegdyś sam kończyłem i w której pracowałem, miałem wielki sentyment (…) Kiedy poczułem, że moja ukochana Szkoła potrzebuje nowego impulsu, nowej krwi, stanąłem do konkursu. Pamiętam, że pierwszymi moimi dokonaniami jako dyrektora było zorganizowanie szkolnego bufetu i remont toalet.

Do tych „pierwszych dokonań” dodać jeszcze należy likwidację pieców i montaż grzejników c.o. oraz uszczelnienie okien.

Młody dyrektor, łącząc świetną znajomość problemów Szkoły ze zdolnościami organizatorskimi, potrafił nie tylko spokojnie przeprowadzić kierowaną przez siebie placówkę przez trudny dla kultury czas transformacji, ale i należycie wykorzystać pojawiające się nowe możliwości. Potrafił też być wizjonerem uparcie dążącym do realizacji zamierzeń na pozór niewykonalnych. Takim zamierzeniem było zamienienie strychu Szkoły w nowoczesną, piękną salę koncertową. A tym właśnie zakończył się rozpoczęty w 1991 roku proces rewaloryzacji budynku, dostosowywania go do nowych funkcji. 

W dwumiesięczniku „Rezydencje” (marzec –kwiecień 2005) Maria Wiktoria Hübner pisała:

Remontowano sukcesywnie korytarze, sale lekcyjne i sanitariaty (również dla niepełnosprawnych). Do pełni radości brakowało eleganckiej sieni, windy i sali koncertowej. Te trzy zadania połączono razem. Prace, rozpoczęte w 2002 roku, trwały do grudnia 2004. (…) Koncert 12 grudnia 2004 roku, wieńczący dzieło, inaugurujący salę, pokazał jej zalety i możliwości akustyczne.

Ta sala to prawdziwy majstersztyk będący dziełem architektów: Anny i Wojciecha Chmielewskich, Jana Rączego i Beaty Cyganiewicz oraz firmy budowlanej Mariana Stradomskiego. Budowa prowadzona była w tzw. ścisłej strefie konserwatorskiej, co znacznie ograniczało fantazję projektantów. Trzeba było też tak zaplanować tok robót, by nie kolidował z codziennym funkcjonowaniem Szkoły. Zasadnicze prace trwały półtora roku i pochłonęły niemal 3 mln zł. Pierwsze pieniądze przekazali rodzice uczniów, później Centrum Edukacji Artystycznej, wreszcie Ministerstwo Kultury.

Wielu z przechodzących obok zabytkowego budynku wzniesionego w 1884 roku według projektu Tomasza Prylińskiego, genialnego odnowiciela Sukiennic, nie przypuszcza, że w dachu budowli położonej w jednym z najruchliwszych punktów Krakowa można w ciszy rozkoszować się muzyką i to w doskonałej akustyce.
Ten aspekt podkreślała również, opisując nową salę koncertową Krakowa, Anna Brzozowska w „Twojej Muzie” (styczeń – luty 2005):

Zastosowanie elementów stałych, takich jak korytka i membrany, oraz ruchomych paneli sufitowych pozwala pozyskać tyle „akustyk”, ile pojawi się potrzeb wykorzystania sali.

(...) Można też dostosować akustykę do rodzaju wykonywanej muzyki – inną do romantycznej, jeszcze inną do klasycznej i nowoczesnej. To wszystko dzięki ruchomym panelom, które w zależności od ustawienia regulują czas pogłosu sali oraz decydują o odpowiednim rozproszeni i wymieszaniu dźwięku. Znawcy uznali ją za równie doskonałą pod względem akustyki, jak sale Filharmonii Bydgoskiej i warszawskiego Studia S1.
Sala ma klimatyzację, profesjonalne łącza dla potrzeb aparatury nagrywającej i wytłumiające hałasy okna. Rewaloryzacji poddano także główny hol Szkoły, zbudowano efektowne wejście, windę, nową klatkę schodową, kilka nowoczesnych sal lekcyjnych oraz pokoje gościnne. Nawiązano też współpracę z Triennale Grafiki i korytarz trzeciego piętra budynku zamienił się w swoistą galerię sztuki.

11 grudnia 2004 roku w Bazylice Mariackiej została odprawiona msza św. w intencji pedagogów i uczniów szkoły, którzy również zadbali o wspaniałą oprawę muzyczną nabożeństwa. 12 grudnia Jego Eminencja Franciszek kardynał Macharski dokonał aktu uroczystego poświęcenia sali, a absolwenci i uczniowie Szkoły wystąpili na uroczystym koncercie.

Kilka dni później nowa sala koncertowa zaczęła służyć nie tylko Szkole ale i społeczności Krakowa. Zainaugurowała tę służbę promocja książki Igora Bełzy „Skriabin” zorganizowana przez Polskie Wydawnictwo Muzyczne, a potem w sali odbywały się koncerty charytatywne, ogólnopolskie seminaria dla nauczycieli rytmiki i kształcenia słuchu, koncerty umuzykalniające dla dzieci i młodzieży prowadzone przez Joannę Wiśnios i wiele innych imprez. Dziś trudno sobie wyobrazić życie muzyczne miasta bez wykorzystania nowej sali. Stefan Wojtas w miesięczniku „Kraków” (luty 2016) bardzo trafnie określił swoją rolę jako dyrektora Szkoły i dysponenta sali:

Jestem dyrektorem szkoły państwowej. Państwowej – czyli publicznej. Publicznej – czyli służącej społeczeństwu, bo utrzymywanej za społeczne pieniądze. W Krakowie brakuje miejsc koncertowych, więc je wybudowałem. Z naszej sali korzystają przede wszystkim uczniowie szkoły, ale kiedy nie jest im potrzebna, może być wykorzystana i w celach koncertowych, i jako studio nagrań, i jako miejsce prób, bo na estradzie mieści się orkiestra symfoniczna.

W 2006 roku na tej estradzie stanął nowy, koncertowy fortepian, jeden z bardziej udanych instrumentów zbudowanych w tym czasie przez firmę Steinway. Dzięki temu z recitalami występowali znamienici pianiści: Kevin Kenner, Aleksander Gawryluk, Katarzyna Popowa-Zydroń, Neal Larrabee, a także znany z The Metropolitan Opera baryton Mariusz Kwiecień, skrzypek Janusz Wawrowski czy altowiolista Ryszard Groblewski.

W 2014 roku udało się odzyskać nowe pomieszczenia na parterze budynku zajmowane dotąd przez sublokatorów. Powstały tam sale lekcyjne, biblioteka i fonoteka. Wyremontowano salę perkusyjną, unowocześniono toalety. Szkolne instrumentarium wzbogaciło się o harfę oraz kotły i inne instrumenty perkusyjne. Wszystkie sale do zajęć ogólnomuzycznych wyposażone zostały w nowoczesne multimedia, m.in. projektory i ekrany, komputery z dostępem do internetu i z odpowiednim oprogramowaniem umożliwiającym m.in. edycję nut, a także doskonalenie słuchu muzycznego. Powstała również mobilna pracownia komputerowa.

Szkoła wypiękniała też zewnętrznie. W budynku wymieniono wszystkie okna i drzwi. Wyremontowano elewację pokrywając ją według zaleceń konserwatorskich tynkiem tzw. romańskim.

Zastępcy dyrektora

 

Mówiąc o ludziach, którzy kierując Szkołą wywierali piętno na jej obliczu, nie sposób pominąć muzyków, pełniących przez lata funkcję zastępcy dyrektora. Do legendy przeszedł Stefan Smiczka - od 1951 roku przez dwadzieścia lat prawdziwa dusza Szkoły. Jego bezgranicznego oddania uczniom i muzyce oraz jego zasług nie da się wyrazić w kilku zdaniach. Więcej powiedzą o tym wspomnienia absolwentów Szkoły, z których każdy zachował go we wdzięcznej pamięci. Godne następczynie znalazł on w Domiceli Dąbrowskiej-Łuciuk, która przez siedemnaście lat– od 1971 do 1987 roku – nie szczędziła sił ni czasu w pełnej poświęcenia pracy z młodzieżą, a także Zdzisławie Zielińskiej-Różewicz pełniącej funkcję zastępcy dyrektora od 1984 do 1992 roku. Ich tradycje kontynuowała w latach 1991-2016 Ewa Nowak, a od 2016 roku podtrzymuje je Olga Łazarska. W latach 2006-2008 funkcję wicedyrektora pełniła Joanna Wiśnios, a w roku szkolnym 2016/2017 także Krzysztof Cyran.

Przed sześćdziesięcioma laty dyrektor Juliusz Weber tak zdefiniował kierunki działania kierowanej przez siebie placówki:

Podstawowym zadaniem Szkoły jest praca dydaktyczna. Jest to nurt życia Szkoły najszerszy i najbardziej „roboczy” – celem jego jest nie tylko wyrobienie sprawności w zakresie obranej przez ucznia specjalności jako przygotowanie do zawodu, ale też wyrobienie i pogłębienie zamiłowania do muzyki przez zdobywanie wiedzy o niej.

Drugi nurt życia Szkoły to przygotowanie poszczególnych uczniów, klas czy zespołów do produkcji względnie pokazów pracy wewnętrzno- szkolnych. Celem jest tu zarówno pobudzanie zdrowej ambicji uczniów i pedagogów do osiągnięcia możliwie najlepszych wyników, jak i przygotowanie zdolniejszych uczniów do odpowiedzialnych produkcji estradowych.

Trzeci z kolei nurt życia Szkoły to przygotowanie do pokazów pracy na zewnątrz. Tę platformę pracy uważam za najbardziej reprezentatywną. Pokazuje ona bowiem najwyższe – w naszym wymiarze – możliwości artystyczne materiału uczniowskiego i kadry pedagogicznej; jest też zarazem miernikiem bezpośredniej przydatności Szkoły dla społeczeństwa i spełnia w swoim małym wymiarze to, co spełniają zawodowe muzyczne placówki artystyczne.

 

Pedagodzy

 

Jak te idee były i są realizowane? Wyniki pracy dydaktycznej zależą w dużym stopniu od pedagogów. Jubilatka miała zawsze i ma do dziś do nich szczęście. Umiała przyciągnąć najlepszych. Zbigniew Drzewiecki, Eugenia Umińska, Halina Czerny-Stefańska, Ludwik Stefański, Henryk Sztompka, Kazimiera Treterowa, Janina Zatheyowa, Bronisław Rutkowski, Halina Ekierówna, Stanisława Argasińska, Józef Chwedczuk, Maria Dziewulska, Maria Modrakowska, Jerzy Łukowicz, Irena Rolanowska, Franciszek Skołyszewski, Aleksander Frączkiewicz, Jacek Targosz, Jan Hoffman, Bronisław Romaniszyn, Jan Jargoń,Stefan Wojtas,Małgorzata Czech, Marek Koziak, Jerzy Katlewicz, Stanisław Gałoński, Elżbieta Stefańska, Barbara Świątek-Żelazna, Stanisław Krawczyński, Zofia Wolska-Laidler, Wojciech Jan Śmietana, Zofia Altkorn, Ewa Bukojemska, Henryk Jan Botor, Andrzej Białko, Sławomir Cierpik, Paweł Skrzypek, Stanisław Pawlik, Marek Mleczko, Olga Łazarska, Antoni Cofalik, Irina Rumiancewa, Jacek Ozimkowski, Andrzej Dobber – to zaledwie garść nazwisk, które w pierwszej chwili przyszły mi na myśl. Pełna lista pedagogów Szkoły, którzy odegrali i odgrywają wielce znaczącą rolę w kształtowaniu polskiej kultury muzycznej, nazwisk znanych powszechnie z afiszów koncertowych, z wydawnictw i prac naukowych, byłaby bardzo długa.

 

Absolwenci

 

Wyniki nauczania zależą też od uzdolnień młodzieży. I znów – patrząc wstecz – powiedzieć można, że ta Szkoła w talenty obrodziła. Zawsze umiano te talenty wyłuskać i dbać o nie. Dyrektor Stefan Wojtas opowiadał o tym Annie Brzozowskiej („Twoja Muza”, styczeń – luty 2005):

To, że uczniowie wybierają naszą szkołę z rozmysłem sprawia, że jest wśród nich wiele silnych osobowości. Tu spotyka się młodzież wrażliwa, inteligentna i silnie zmotywowana, która umie gospodarować swoim czasem i nigdy się nie nudzi. (…) Nie ma czasu na rozróby, wygłupy, nie ma mowy o alkoholizmie, papierosach, narkotykach czy innych problemach wychowawczych. Wiem, że w świetle tego, co się dzieje wokół, wydaje się to nieprawdopodobne, ale tak jest naprawdę. (…) Staramy się z nieskończoną serdecznością i otwartością reagować na problemy tych młodych ludzi, bo przecież od nas zależy w dużym stopniu ich wybór dalszej drogi, bo kształtowanie młodego człowieka tak, aby dobrze wybrał swoją przyszłość, to wielka odpowiedzialność, tym bardziej, że zawód muzyka w dzisiejszych  czasach to cierniowa droga. Staramy się dostrzec każdego ponadprzeciętnego ucznia, sami proponujemy mu indywidualny tok nauki, żeby miał należyte warunki rozwoju i czuł się doceniony. Ponadto tak organizujemy pracę, by każdy instrumentalista miał szansę możliwie często występować z orkiestrą.

Wśród absolwentów starszego pokolenia są nazwiska wielu wybitnych dziś muzyków – kompozytorów, dyrygentów, wykonawców o europejskiej i światowej sławie. Listę kompozytorów otwiera Krzysztof Penderecki, ale absolwentami Szkoły są, oprócz już wcześniej wymienionych, także m.in. Zbigniew Bujarski, Marek Stachowski, Stanisław Radwan, Marek Chołoniewski, Józef Rychlik. Dyrygenturze poświęcili się m.in.: Antoni Wit, Ewa Michnik, Agnieszka Kreiner, Joanna Nowicka, Jerzy Salwarowski, Włodzimierz Kamirski, Stanisław Welanyk, Andrzej Kisielewski.

Wydział wokalny kończyła niegdyś Helena Łazarska, a z młodszego pokolenia m.in. Jolanta Firlit, Krystyna Tyburowska, Janusz Borowicz, Tomasz Kuk, Franciszek Makuch,    Wojciech Śmiłek, Stanisław Ziółkowski.

Najobszerniejsza jest lista wybitnych instrumentalistów, którzy wyrośli w Szkole w ciągu kilkudziesięciu lat. Oto garść nazwisk. Pianiści: Aleksandra Ablewicz, Ewa Bukojemska, Beata Bilińska, Aleksandra Hortensja Dąbek, Ewa Grubich, Dominika Grzybacz, Maria Korecka, Adam Kaczyński, Marek Koziak, Marcin Koziak, Paweł Kubica, Jakub Kuszlik, Marek Mietelski, Wiesław Piękoś, Marian Rybicki, Janusz Skowron, Jerzy Stryjniak, Marek Szlezer, Stefan Wojtas; klawesyniści: Ewa Gabryś, Magdalena Ekielska-Myczka, Leszek Kędracki; organiści: Michał Dariusz Bąkowski-Kois, Michał Białko, Krzysztof Latała, Maurycy Merunowicz, Mieczysław Tuleja, Agnieszka Walczy, Leszek Werner; skrzypkowie: Bogusław i Krzysztof Bruczkowscy, Jerzy Kusiak, Stefan Stałanowski; wiolonczeliści: Jerzy Klocek, Kazimierz Koślacz, Bartosz Koziak, Andrzej Orkisz; kontrabasiści: Marek Kalinowski, Krzysztof Mróz; fleciści: Zbigniew Kamionka, Andrzej Krzyżanowski, Krzysztof Langman, Natalia Jarząbek; gitarzyści: Jacek Królik i Paweł Kwaśny; akordeonista Jarosław Bester.

Wśród starszych absolwentów Szkoły znaleźć też można znanych teoretyków, muzykologów, publicystów i krytyków muzycznych, a także popularyzatorów muzyki – by wymienić Jacka Berwaldta, Janusza Ekierta, Ewę Kofin, Karola Mrowca, Jacka Targosza, Leszka Polonego, Piotra Poźniaka, Bogusława Schellera, Henryka Schillera, Jadwigę Paję-Stach, Aleksandrę Szurmiak-Bogucką, Mariana Wallek-Walewskiego, Annę Woźniakowską.

Niektórych skusiła nieco lżejsza muza i tu znów, prócz już wymienionych wcześniej, kilka szeroko znanych nazwisk: Ewa Demarczyk, Danuta Rinn, Jan Boba, Jan Byrczek, Jan Kudyk, Mieczysław Kosz, Andrzej Kurylewicz, Lesław Lic, Tomasz Stańko, Zbigniew Wodecki, a z najmłodszego pokolenia Nikola Kołodziejczyk.

Niektórzy wybrali inną drogę życiową, znajdując jednak w muzyce dopełnienie życiowych pasji. Tu wymienić można choćby wybitnego lekarza, wielkiego humanistę prof. Andrzeja Szczeklika, senatora Bogdana Klicha, reżysera Borysa Lankosza, modelkę i aktorkę Małgorzatę Belę. Inni z kolei, pomimo ukończenia wydziału instrumentalnego, zostali słynnymi wokalistami, np. Katarzyna Oleś-Blacha, Jacek Ozimkowski czy Ewa Demarczyk.     

 

Działalność

 

Od chwili powstania Szkoły istniały trzy wydziały: instrumentalny, wokalny i instruktorski, który od 1957 roku nosił nazwę wychowania muzycznego wraz z sekcją teorii i rytmiki. W roku szkolnym 1971/72 zlikwidowano wychowanie muzyczne i wydziały zamieniono na sekcje. Kształcono więc w sekcjach: instrumentalnej, wokalnej i rytmiki. Po kolejnej reorganizacji kształcono młodzież na wydziałach: instrumentalnym obejmującym trzy sekcje - instrumentów klawiszowych (fortepian, organy, klawesyn oraz dział rytmiki), instrumentów smyczkowych (pełny zestaw instrumentów orkiestrowych oraz gitara) i instrumentów dętych (instrumenty orkiestrowe i akordeon), oraz na wydziale wokalnym, posiadającym również dział muzyki rozrywkowej. Obecnie proces dydaktyczny odbywa się w ramach trzech wydziałów: instrumentalnego, rytmiki i wokalnego. Wszyscy uczniowie realizują również program przedmiotów ogólnomuzycznych. Warto dodać że Szkoła, jako pierwsza wśród tego typu placówek w Polsce, w roku szkolnym 1963/64 rozpoczęła kształcenie w grze na klawesynie.

Nowoczesny proces nauczania to także lekcje otwarte, wykłady, seminaria oraz warsztaty umożliwiające uczniom i pedagogom kontakt z wybitnymi przedstawicielami świata artystycznego, a co za tym idzie rozszerzające ich wiedzę i pogłębiające wrażliwość. I znów, nie sposób wymienić tu wszystkich tego typu przedsięwzięć. Wspomnę więc tylko o kursach dla pedagogów i młodzieży szkół muzycznych II st. organizowanych pod patronatem Centrum Edukacji Artystycznej oraz o lekcjach otwartych prowadzonych przez artystów zaproszonych przez Szkołę, m.in. pianistów: Halinę Czerny-Stefańską, Darię Petrovą z Moskwy, Aleksieja Orłowieckiego z Sankt Petersburga, Aleksieja Maksymowa z Ukrainy, Walerego Afanassjewa z Moskwy, Alexandra Thauraud z Francji, Neala Larrabee z USA, Mariana Mikę z Włoch, Ewę Bukojemską, Katarzynę Popową-Zydroń, Elżbietę Tarnawską, Wojciecha Świtałę; klawesynistki: Elanie Thornburg ze Stanów Zjednoczonych i Elżbietę Stefańską; skrzypków: Kaję Danczowską, Antoniego Cofalika, Wiesława Kwaśnego, Jana Staniendę, Magdalenę Szczepanowską, Bartłomieja Nizioła, Piotra Janowskiego; altowiolistkę Katarzynę Budnik-Gałązkę; wiolonczelistów: Jerzego Klocka, Tomasza Strahla, Henryka Zarzyckiego z Kolumbii; flecistów: Barbarę Świątek-Żelazny, Łukasza Długosza, Kazimierza Moszyńskiego, Antoniego Wierzbińskiego; oboistów: Jerzego Kotyczkę i Marka Mleczko; trębaczy: Tobiasa Füllera z Düsseldorfu i Wacława Mulaka; puzonistów: Christiana Lindberga ze Szwecji, Eda Neumaistera z Austrii, Grzegorza Nagorskiego, Zdzislawa Stolarczyka; Oysteina Baadsvika – tubistę z Danii oraz publicystę i krytyka muzycznego Marka Dyżewskiego. Uczniowie Szkoły mogli też brać udział w warsztatach prowadzonych przez pedagogów Instytutu Dalcroze'a w Genewie, a także poznać barokowe tańce oraz historyczne instrumentarium, a nawet podstawowe zasady barokowego zdobienia.

Kursy, warsztaty i wykłady przygotowują również pedagodzy Szkoły, traktując je jako poszerzenie wiedzy i umiejętności przekazywanych uczniom na lekcjach, a także jako doskonalenie własnego warsztatu.

Uczniowie Szkoły rekrutują się nie tylko z Krakowa ale i z całego terenu województwa małopolskiego, w pojedynczych przypadkach z innych rejonów Polski, a coraz częściej i spoza jej granic. Najzdolniejsi z nich biorą udział w licznych konkursach różnych szczebli, od wewnątrz- szkolnych poprzez ogólnopolskie po międzynarodowe. Te pierwsze, może najmniej spektakularne, odgrywają jednak ważną rolę. Dobrze przygotowują do artystycznych zmagań o szerszym zasięgu. Pozwalają skonfrontować własne możliwości z oczekiwaniami, przezwyciężać tremę, znaleźć indywidualną drogę rozwoju. Od 1998 do 2007 roku w Szkole odbywał się coroczny Konkurs Pianistyczny im. L. Stefańskiego. W 2009 roku zrodziła się inicjatywa Szkolnego Konkursu Pianistycznego im. Małgorzaty Czech, dla upamiętnienia wybitnego pedagoga Szkoły. Również w 1998 roku powstał konkurs z kształcenia słuchu organizowany w cyklu dwuletnim. Grający na innych niż fortepian instrumentach mogą brać udział w rozmaitych konkursach, m.in. na najlepsze wykonanie określonego utworu muzycznego, a wszyscy uczniowie w organizowanym co dwa lata Konkursie Wiedzy o Szkole.

Znacznie poważniejsze wyzwanie stanowią cztery ogólnopolskie konkursy organizowane przez Szkołę. Najstarszym z nich jest zainicjowany przez prof. Teresę Manasterską w 1994 roku i odbywający się w cyklu trzyletnim Ogólnopolski Konkurs Pianistyczny Sekcji Polskiej EPTA (European Piano Teachers Association). Co dwa lata odbywa się organizowany od 2005 roku Ogólnopolski Konkurs im. Ludwika Lutaka, wybitnego instrumentalisty i pedagoga, wychowawcy kilku pokoleń polskich trębaczy. W Konkursie udział biorą uczniowie grający na instrumentach dętych blaszanych.

W 2007 roku Szkoła reaktywowała Konkurs Skrzypcowy im. Rodziny Grobliczów. Ten konkurs jako międzynarodowy został zorganizowany w 1994 roku przez Fundację Merkuriusz. Choć bardzo udany, nie doczekał się kontynuacji. Dyrekcja Szkoły przejęła od Fundacji prawa do nazwy konkursu i organizuje go jako ogólnopolski, w cyklu trzyletnim.

Także w 2007 roku zainicjowano w Szkole Ogólnopolski Konkurs z Literatury Muzycznej organizowany co dwa lata. Każda edycja Konkursu ma inną myśl przewodnią. I tak I edycja poświęcona była Sonacie, koncertowi i symfonii. Dwa lata później trzeba było wykazać się znajomością utworów W tanecznym rytmie. Kolejne podtytuły Konkursu to W świecie baśni, legend i mitów, Z muzyką dookoła świataO zmierzchu i nocą, Muzyczne pory roku, Muzyczne pejzaże oraz Muzyczny zwierzyniec.

Do tej czwórki w 2015 roku dołączył Ogólnopolski Konkurs Klawesynowy, jedyny adresowany nie tylko do uczniów szkół muzycznych II st. ale i do studentów studiów licencjackich. Zorganizowany został dla uczczenia 330. rocznicy urodzin Johanna Sebastiana Bacha, Georga Friedricha Haendla i Domenico Scarlattiego. Jego wysoki poziom i zainteresowanie jakim się cieszył wśród młodych klawesynistów spowodowały, że postanowiono Konkurs kontynuować w następnych latach.

Od 2016 roku Szkoła jest także organizatorem Ogólnopolskiego Konkursu Fletowego CEA dla uczniów szkół muzycznych II stopnia.

Szkoła poszczycić się może wieloma laureatami rozlicznych makroregionalnych i ogólnopolskich przesłuchań klas instrumentalnych oraz konkursów, także międzynarodowych.   

Lista osiągnięć byłych i obecnych uczniów Szkoły to efekt ogromnej pracy, którą wykonali przy wsparciu pedagogów wyposażających ich w możliwie najwszechstronniejszą wiedzę, przygotowującą należycie do trudnego zawodu artysty-muzyka. O poziomie nauczania i talentach jakie rozwijane są w Szkole świadczy też pokaźna liczba stypendystów Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Małopolskiej Fundacji Stypendialnej „Sapere Auso” wśród uczniów Szkoły.   

Jednym z ważnych elementów procesu dydaktycznego są koncerty organizowane w Szkole. Tradycyjnie już muzyką świętowane są rocznice urodzin i śmierci Patrona placówki oraz inne ważne wydarzenia w historii polskiej i światowej muzyki, by wspomnieć audycję klasy organów z okazji 300. rocznicy śmierci Dietricha Buxtehudego  (2007), koncert pieśni na zakończenie Roku Szymanowskiego (2007), koncert tańców barokowych połączony z ich prezentacją (2012), koncerty edukacyjne m.in. w 250. rocznicę urodzin Michała Kleofasa Ogińskiego, „Etiudy op. 1 Franciszka Liszta” (2014), „Pory roku Piotra Czajkowskiego” (2015), czy wieczór pamięci Mariana Sawy (2015).         

 

Chór, orkiestra i inne zespoły szkolne

 

Niemal od początku istnienia Szkoły uczniowie brali udział w różnego rodzaju prezentacjach artystycznych. W latach powojennych była to odpowiedź na panujący powszechnie głód kulturalny. Młodzi muzycy grali w salach koncertowych i wiejskich domach kultury, na akademiach i w czasie audycji umuzykalniających, w szkołach, w świetlicach instytucji państwowych i hotelach pracowniczych. Społecznego rezonansu tych artystycznych poczynań nie sposób przecenić także w czasach obecnych.  Ale działalność koncertowa Szkoły była i jest znacznie szersza. W 1953 roku odbyła się pierwsza audycja uczniów w Polskim Radiu. Odtąd uczniowie i zespoły szkolne regularnie gościły na antenie radiowej krakowskiej i ogólnopolskiej.

W roku szkolnym 1953/54 powstała w Szkole orkiestra symfoniczna, która pod batutą kolejno Stanisława Gałońskiego, Mariana Lidy, Krzysztofa Missony, Jerzego Salwarowskiego, Andrzeja Kisielewskiego, Tomasza Lidy, Jerzego Jamińskiego, Małgorzaty Bińczyckiej, Joanny Nowickiej, Krzysztofa Dziewięckiego, Stanisława Krawczyńskiego i Joanny Natalii Ślusarczyk do dziś odnosi sukcesy w kraju i za granicą, wspomagana dzielnie przez chór, który po Stanisławie Gałońskim prowadzili kolejno: Lucjan Laprus, Ewa Michnik, Bogusław Grzybek, Monika Bachowska i Małgorzata Tęczyńska-Kęska kierująca nim obecnie.

Zachowane w szkolnym archiwum recenzje zgodnie podkreślają wysoki poziom młodych muzyków, zarówno solistów jak i zespołów. Już w 1954 roku słynący z surowych ocen Stanisław Lachowicz pisał w Dzienniku Polskim:

Ostatni pokaz Państwowej Średniej Szkoły Muzycznej był bardzo ciekawy i cenny. Obok interesujących produkcji artystycznych usłyszeliśmy utalentowanych skrzypków i śpiewaków. Szczególnie podkreślić należy bogaty program muzyki kameralnej i to w dobrym wykonaniu.

W dwa lata później w tymże samym Dzienniku Polskim ten sam recenzent pisał:

... Średnia Szkoła Muzyczna dała w wypełnionej publicznością sali Filharmonii dwugodzinny koncert Mozartowski (...) Szczególną uwagę zwróciliśmy na wyjątki z “Wesela Figara” świetnie przygotowane przez orkiestrę, chór i solistów pod dyrekcją niezmordowanego Stanisława Gałońskiego.

Podobne recenzje młodzi muzycy przywozili z koncertów w Katowicach, Poznaniu, Opolu, Łodzi, Warszawie. Gdy w maju 1958 roku soliści, chór i orkiestra wykonali w Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Stanisława Gałońskiego Koncert d-moll na dwoje skrzypiec i Magnificat J.S. Bacha oraz Symfonię „Haffnerowską” Wolfganga Amadeusza Mozarta, Zygmunt Mycielski relacjonował:

... To już jest orkiestra grająca z pasją i tym żarem, którego brak u „rutyniarzy”.(...) Zdumiony byłem poziomem i rodzajem brzmienia chóru tej szkoły.

A w „Ruchu Muzycznym” Norbert Karaśkiewicz tak ocenił ten koncert:

Nie wiem, co dzieje się w obrębie krakowskiej PŚSM. Jest jednak pewne, że tamtejsza atmosfera nie zabija wśród uczniów żywego odczuwania muzyki i zdecydowanie wysuwa na pierwszy plan praktykę.

Z podobnymi ocenami spotykały się przez lata prawie wszystkie koncerty szkolnych zespołów. W 1968 roku po koncercie w sali Filharmonii Krakowskiej w wykonaniu orkiestry, chóru i solistów Szkoły pod dyrekcją Łucjana Laprusa (w programie m.in. Bajka i kantata Milda S. Moniuszki) Andrzej Jaroszewski w „Dzienniku Polskim” (21 czerwca) konstatował:

Taki dobór programu stawia przed wykonawcami wysokie wymagania, którym młodzi muzycy sprostali na ogół na piątkę. Orkiestra i chór, przygotowane starannie, wypadły nie gorzej od wielu naszych zawodowych zespołów filharmonicznych.        

Uczniowie Szkoły byli i są częstymi gośćmi w sali Filharmonii Krakowskiej, m.in. biorąc udział w organizowanym przez Filharmonię cyklu koncertów dla młodzieży „Musica – Ars Amanda” czy koncertach jubileuszowych VI Liceum Ogólnokształcącego im. A. Mickiewicza w Krakowie. Młodzi muzycy występują także na estradach innych krakowskich i małopolskich szkół muzycznych, uświetniają uroczystości wielu krakowskich uczelni (m.in. Uniwersytetu Jagiellońskiego, uniwersytetów: Ekonomicznego i Rolniczego), koncertują m.in. w Centrum Kultury Żydowskiej, Nowohuckim Centrum Kultury oraz w Muzeum K. Szymanowskiego w zakopiańskiej „Atmie”. W pamięci młodych muzyków z pewnością pozostał koncert w Grodkowicach, we dworze w którym urodził się Władysław Żeleński, gdzie 25 października 1997 roku wmurowano tablicę pamiątkową ufundowaną przez Szkołę swemu Patronowi.  

Wysoki poziom artystyczny orkiestra szkolna zawdzięcza w dużej mierze Stanisławowi Krawczyńskiemu kierującemu nią przez przeszło ćwierć wieku. Wśród rozlicznych obowiązków znanego dyrygenta (przez wiele lat był rektorem Akademii Muzycznej w Krakowie) ten dotyczący pracy z młodymi muzykami był chyba najmilszy i najchętniej spełniany. Umiejętności pedagogiczne i walory artystyczne cechujące Stanisława Krawczyńskiego sprawiły, że próby orkiestry były i są ulubionym przedmiotem młodych instrumentalistów, a opracowywany na zajęciach repertuar, jakiego nie powstydziłyby się zawodowe zespoły, pogłębia ich wrażliwość i wiedzę.        

Niezapomnianych przeżyć dostarczył młodym artystom udział chóru szkolnego pod dyrekcją Bogusława Grzybka w mszach papieskich na krakowskich Błoniach w latach 1997 i 2006. Bogusław Grzybek to kolejny pasjonat muzyki wywierający silny wpływ na zainteresowania muzyczne uczniów Szkoły. Prowadząc chór przez blisko czterdzieści lat  nie tylko uwrażliwiał młodzież. Położył wielkie zasługi na polu umuzykalnienia krakowskiego społeczeństwa i otworzył je na wiele arcydzieł literatury muzycznej.    

Od lat chór szkolny daje kilka koncertów rocznie ze zróżnicowanym i odpowiedzialnym programem, że wymienię choćby polskie prawykonanie Glorii Antonio Vivaldiego, udział w wykonaniu Completorium Grzegorz Gerwazego Gorczyckiego, współpracę z Operą Krakowską przy realizacji Nabucca Giuseppe Verdiego, prezentację Missa brevis Józefa Świdra, Modlitwy o pokój Edwarda Burego, Mszy polskiej Juliusza Łuciuka, kolęd w opracowaniu Jana Maklakiewicza, Bogusława Rutkowskiego, Karola Prosnaka i Macieja Małeckiego. Kolędy tego ostatniego kompozytora chór pod dyrekcją Moniki Bachowskiej prezentował m.in. w krakowskim kościele oo. Karmelitów na Piasku i w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach (2013). W 2011 roku w obecności konsula honorowego Republiki Chorwacji w Krakowie chór „Pro Musica” koncertował wspólnie z chorwackim chórem Vila Velebita. W 2015 roku w Synagodze Tempel wystąpił wraz z Chórem Chłopięcym Gütersloh z Niemiec prezentując pod batutą Małgorzaty Tęczyńskiej-Kęski Five Hebrew Love Songs Erika Whitacre'a. W tymże samym roku pod dyrekcją Moniki Bachowskiej w kościele św. Katarzyny w Krakowie zaprezentował The Armed Man Karla Jankinsa. W 2016 roku chór pod dyrekcją Małgorzaty Tęczyńskiej-Kęski otrzymał II nagrodę na XXV Myślenickim Festiwalu Pieśni Chóralnej „Kolędy i Pastorałki” w kategorii zespoły kameralne a cappella. 
Chór daje także wiele koncertów charytatywnych na rzecz hospicjów, domów pomocy społecznej, szkół specjalnych, ośrodka dla dzieci niewidomych oraz szpitali. Uczniowie Szkoły angażują się w różnego rodzaju akcje charytatywne organizowane przez Samorząd Szkolny. Pieniądze uzyskane z ich sprzedaży wspomagają fundusze Szlachetnej Paczki oraz małopolskie hospicja. 

W 1959 roku Szkoła nawiązała pierwsze kontakty zagraniczne. Koncertowa podróż w listopadzie 1960 roku do Czechosłowacji (koncerty odbywały się w praskim Konserwatorium i Ośrodku Polskim) oraz do Austrii (Linzu i Wiednia) – zakończyła się sukcesem. Prasa austriacka pisała:

Była to naprawdę wielka atrakcja i zaskoczenie, gdy młodzi krakowscy artyści wystąpili na koncercie wywołując podziw i zdumienie.

A obecny na koncertach Marian Wallek-Walewski donosił w „Gazecie Krakowskiej” (26, 27 listopada 1960):

Występy krakowskiej Średniej Szkoły Muzycznej zrobiły niezwykle korzystne wrażenie, zrobiły „świetną robotę”. I to zarówno w sensie artystycznym, jak nawet politycznym.   

W 1962 roku w Wiedniu (Brahms-Saal) i Linzu (Kongres-Saal), koncertowała kameralna orkiestra szkolna kierowana przez Władysława Latałę i Alfreda Müllera, wraz z solistami: Heleną Łazarską – sopran i skrzypkiem Bogusławem Bruczkowskim, w 1964 roku krakowscy młodzi muzycy występowali w NRD – w Weimarze, Dreźnie, Jenie i Eisenach.

W 1964 roku z inicjatywy dyrektora Juliusza Webera ze szkolnego chóru wyłoniony został Kameralny Zespół Wokalny „Pro Musica” zrzeszony w polskiej sekcji Jeunesses Musicales. Pod kierownictwem Lucjana Laprusa zespół kultywował dawną muzykę polską i europejską w krótkim czasie stając się wizytówką Szkoły i Krakowa na arenie krajowej i międzynarodowej. W marcu 1966 roku zespół koncertował w Austrii. Powrócił tam w 1968 roku dając występy w Wiedniu, Innsbrucku i Linzu. Potem pojechał na koncerty na Węgry do Debreczyna. Ślady tych koncertów odnajdujemy w prasie. W „Trybunie Ludu” austriackie tournée relacjonował Jan Moszczeński (4 grudnia 1968):

W Linzu 500-osobowa sala wypełniona została do ostatniego miejsca. Publiczność nie chciała wypuścić młodych śpiewaków ze sceny nawet po pięciu bisach. (..) przyjęcie w Innsbrucku było szczególnie serdeczne. Członków krakowskiego zespołu przyjął na ratuszu burtmistrz Insbrucka, składając im gorące gratulacje. Również po bardzo udanym koncercie w Wiedniu nasi muzycy przyjęci zostali gościnnie przez burmistrza Wiednia.

Chciałoby się rzec – nic dziwnego – bo najsurowsi krajowi krytycy także nie szczędzili pochwał. Wystarczy zacytować Józefa Kańskiego, który po koncercie zespołu „Pro Musica” pod dyrekcją Lucjana Laprusa w Zamku Ostrogskich w Warszawie pisał w „Trybunie Ludu” (28 maja 1968 roku):

Jest to chór wręcz znakomity, imponujący czystością i pięknem brzmienia oraz kulturą interpretacji bogatego repertuaru dawnej muzyki polskiej i obcej.

Tradycję Lucjana Laprusa kontynuował Bogusław Grzybek. W grudniu 1969 roku chór „Pro Musica” tym razem pod jego dyrekcją, oraz zespół instrumentalny kierowany przez  Alfreda Müllera ponownie koncertował w Wiedniu.

Równie obfite w zagraniczne koncerty orkiestry, chóru i zespołów kameralnych były kolejne lata. Rok 1974 – wyjazdy koncertowe do Szwecji; rok 1981 – koncerty w Bułgarii powtórzone potem w roku 1984;  1983 rok – wyjazd chóru pod dyrekcją Bogusława Grzybka do Włoch na Międzynarodowy Konkurs do Loreto uwieńczony złotym medalem i koncertami w Recanati, Asyżu i Watykanie.

1986 rok to koncerty w Jugosławii; w 1988 roku – w RFN; w roku 1992 – we Lwowie wspólnie z orkiestrą tamtejszej filharmonii, a także w Brnie, Wendelstein, Norymberdze, Rastatt i Pradze.

W 2001 roku w Lipsku uczniowie Szkoły brali udział w koncertach Międzynarodowej Orkiestry Młodych Muzyków w ramach Międzynarodowego Festiwalu Bachowskiego.

W 2004 roku orkiestra i soliści koncertowali w Odense na zaproszenie Odense Musikskole oraz w Erfurcie, Jenie i Weimarze w ramach wymiany województwa małopolskiego z Turyngią. W 2006 roku orkiestra wystąpiła w Sztokholmie na zaproszenie Musikskolan Lilla Akademien.

Dodać do tego należy także koncerty chóru szkolnego „Pro Musica”, który pod dyrekcją Bogusława Grzybka w roku szkolnym 1997/98 występował we Lwowie, w Stryju i w Kołomyi, a w 2003 roku w Kijowie i w Odessie.

W nawiązywaniu kontaktów zagranicznych połączonych z wymianą młodych muzyków Szkoła umiejętnie wykorzystuje środki Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz fundusze unijne. W 2008 roku szkolna orkiestra kameralna kierowana przez Stanisława Krawczyńskiego wyjechała z koncertami do Francji. W Vannes, Riantec i Cannes przedstawiła z wielkim powodzeniem muzykę polską. Chór z Vannes w ramach rewizyty z powodzeniem wystąpił w Krakowie. Rok później szkolna orkiestra koncertowała w Kijowie, w tamtejszym Instytucie Muzycznym im. Reinholda Gliera i w Muzeum Sztuki Ludowej. Muzyczna młodzież z Ukrainy w tym samym roku rewizytowała krakowian. Była to realizacja projektu „Muzyka bez granic. Młodzież polska i ukraińska we wspólnej Europie”.

W dramatyczne momenty obfitował wyjazd orkiestry pod dyrekcją Stanisława Krawczyńskiego z pianistą Marcinem Koziakiem wiosną 2010 roku do Norwegii i Islandii w ramach projektu „Muzyka Chopina w barwach Północy”, realizowanego ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego. Wybuch wulkanu na Islandii spowodował zamknięcie europejskiej przestrzeni powietrznej na kilka dni przed pierwszym koncertem. Na szczęście pani Klementynie Górce, kierowniczce do spraw administracyjnych Szkoły, udało się załatwić transport samochodowy i promowy do Norwegii. Ale i ona nie mogła przewidzieć, że bagaże młodzieży oraz nuty zamiast do Islandii polecą z Oslo do Bostonu. Na szczęście muzycy instrumenty mieli przy sobie, choć w walizkach pozostały akcesoria bez których „dęciacy” nie mogli grać. Zapanowała chwila grozy, ale okazało się że z każdej sytuacji można znaleźć wyjście. Te trudne chwile opisała po powrocie młodzieży do Krakowa Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz w „Dzienniku Polskim” (15.05. 2010):

Gdy rano w Reykiawiku okazało się, że (…) na 44 osoby są tylko 4 grzebienie, a na 38 dziewczyn tylko dwie kredki do oczu; że nie ma kosmetyków, lekarstw, ubrań, Klementyna Górka wraz z dyrektorem Stefanem Wojtasem zaczęła organizować zespół w ekstremalnych warunkach. Najpierw poszliśmy do sklepu i kupiliśmy (…) głównie szczotki do zębów, pasty i skarpetki. (…) A potem rozpoczęła się akcja ściągania z Polski nut. W Krakowie przyjaciele skanowali, strona po stronie i wysyłali mailem. W Reykiawiku, przy ogromnej pomocy wicekonsula drukowano i kserowano poszczególne partie. Po kilku godzinach było już pewne, że koncerty się odbędą.

Nie tylko się odbyły, ale zakończyły się sukcesem. Szczególny zachwyt wzbudziła Orawa Wojciecha Kilara zagrana przez orkiestrę.

Publiczność domagała się bisu, które to życzenie spełnił Marcin grając w imponującym tempie „Etiudę Rewolucyjną”. Wracaliśmy żegnani wyrazami uznania, sympatii i wdzięczności. (…) Wracaliśmy zmęczeni ale szczęśliwi.

To fragment „dziennika podróży” prowadzonego przez Natalię Orkisz, uczestniczkę tej niezwykłej muzycznej wyprawy.           

W 2011 roku orkiestra kierowana przez Stanisława Krawczyńskiego ponownie koncertowała w Vannes, Malestroit, Arradon i Riantec we Francji. Tym razem prezentowała utwory Franciszka Schuberta, Gioacchino Rossiniego, Gabriela Fauré, Césara Francka i Johna Ruttera. Rok 2012 to wymiana młodzieży Krakowa i Odessy w ramach projektu „Muzyka ponad granicami. Kulturalny most między Polską i Ukrainą”.

Obfity w wyjazdy zagraniczne był rok 2013. W marcu orkiestra kameralna pod dyrekcją Joanny Natalii Ślusarczyk wraz z solistami i combo jazzowym prowadzonym przez Kazimierza Chludka koncertowała na zaproszenie jazzmena Izzy Rudnicka w Chicago i Cincinatti w USA popularyzując muzykę polską. Na przełomie kwietnia i maja w ramach współpracy z Konserwatorium w Douai wyjechała do Francji, a w listopadzie koncertowała w Tel Awiwie w ramach projektu „Muzyczna Międzynarodowa Wymiana Młodzieży Kraków-Tel-Awiw”.

W kwietniu 2014 roku młodzi muzycy ponownie pojechali do Norwegii i Islandii w ramach projektu „W poszukiwaniu inspiracji – muzyczne wędrówki młodzieży. Norwegia – Islandia – Polska” oraz programu „Promowanie różnorodności kulturowej i artystycznej w ramach europejskiego dziedzictwa kulturowego”. Agnieszka Draus pisała o tym wyjeździe w „Twojej Muzie” (4/2014):

Uczniowie odwiedzili sześć miejscowości, zagrali osiem koncertów symfonicznych, pięć kameralnych, wspólnie ze skandynawskimi uczniami wysłuchali sześciu wykładów na temat Polski, Krakowa i polskiej muzyki. Przywieźli tysiące wspomnień, setki myśli i motywacji oraz jedno przesłanie, że ciężka praca nad przygotowaniem ambitnego programu popłaca i przynosi wymierne efekty nie tylko osobistej satysfakcji, ale i prawdziwego sukcesu, jaki krakowska młodzież odniosła w dalekiej Skandynawii.                

Ten ambitny program wykonany pod dyrekcją Joanny Natalii Ślusarczyk zawierał utwory Fryderyka Chopina, Ignacego Jana Paderewskiego, Juliusza Zarębskiego, Witolda Lutosławskiego, Andrzeja Panufnika, Wojciecha Kilara, Henryka Mikołaja Góreckiego, Mikołaja Góreckiego i Michała Pawełka. W tymże roku w ramach programu „Promowanie Różnorodności Artystycznej w Ramach Europejskiego Dziedzictwa Kulturalnego” zorganizowano Polsko-Niemiecką Akademię Orkiestrową.

W 2015 roku orkiestra ponownie wyjechała do Francji, by koncertować w Lens, Seclin i Saint-Omer. Zrealizowano także projekt współfinansowany przez Narodowe Centrum Kultury pt. „Muzyka niejedno ma imię – warsztaty muzyki klasycznej, filmowej i rozrywkowej”, w ramach którego Szkoła współpracowała ze Szkołą Muzyczną z Czernihowa na Ukrainie. W 2015 roku orkiestra kameralna również gościła w Izraelu, by dać koncerty w Tel-Awiwie w ramach wymiany polsko-izraelskiej „Młodzi muzycy na ścieżkach historii”, natomiast 2016 roku zespół dał się poznać melomanom w dalekim Irkucku na Syberii.

O poziomie produkcji artystycznych młodych muzyków najlepiej świadczy fakt, że od kilku lat Kopalnia Soli w Wieliczce, współpracująca z Fundacją „Pro Musica Bona” działającą przy Szkole, właśnie im zleca wykonawstwo Koncertów Noworocznych. Orkiestra Szkoły została też laureatem II Ogólnopolskiego Konkursu Orkiestr Szkolnych Szkół Muzycznych II stopnia, organizowanego przez Akademię Filmu i Telewizji, Centrum Edukacji Artystycznej, Fundację Edukacja i Muzyka oraz Program 2 Polskiego Radia. 8 grudnia 2014 roku uroczysty koncert w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. W. Lutosławskiego w wykonaniu uczniów Szkoły był wspaniałym zwieńczeniem tego konkursu.

Do wymienionych osiągnięć dodać jeszcze należy działalność zespołów operowych powstałych w roku szkolnym 2006/2007 i prowadzonych do 2019 roku przez Barbarę Adamik, niegdyś śpiewaczkę Opery Krakowskiej, a obecnie przez Adriannę Bujak-Cyran. W zajęciach uczestniczą nie tylko uczniowie wydziału wokalnego, ale też instrumentaliści grający w zespole towarzyszącym śpiewakom. Krakowianie obejrzeć mogli wiele spektakli przygotowanych w ramach zespołów operowych, od La serva padrona Giovanniego Battisty Pergolesiego i Orfeusza i Eurydyki Christopha Willibalda Glucka,  poprzez Wesele Figara Wolfganga Amadeusza Mozarta, Flisa Stanisława Moniuszki, My Fair Lady Fredericka Loewego po Zamek na Czorsztynie Karola Kurpińskiego, Złoto i liście oraz Farfurkę królowej Bony Andrzeja Zaryckiego i in.

Wieloletni związek Andrzeja Zaryckiego ze Szkołą zaowocował w 1994 roku powstaniem klasy piosenki, prowadzonej obecnie przez Annę Bugajską. Organizowane dwa razy do roku koncerty świadczą o dużym zainteresowaniu wokalistów tą dziedziną sztuki, a sukcesy m.in. Barbary Gąsienicy-Giewont, Edyty Krzemień, Adrianny Bujak, Jagi Wrońskiej i Hanki Wójciak na arenie ogólnopolskiej dowodzą jakości prowadzonych w Szkole zajęć. Także instrumentaliści interesujący się innymi niż klasyka dziedzinami muzyki mogą w Szkole rozwijać swoje pasje w ramach zajęć z podstaw improwizacji jazzowej prowadzonych przez Kazimierza Chludka i grze w corocznie organizowanym combo. W Szkole odbywają się warsztaty prowadzone przez wybitnych jazzmanów, czterokrotnie też szkolne combo odwiedziło Stany Zjednoczone, kolebkę jazzu. Od 2016 roku działa w Szkole Concert Band założony przez Bogdana Piznala, obecnie zaś prowadzony przez Wojciecha Frankowicza.  Zespół ten specjalizuje się w muzyce filmowej i musicalowej.              

By obraz działalności Szkoły był pełny, wspomnieć jeszcze trzeba o płytach nagranych przez szkolne zespoły. W 2000 roku chór pod batutą Boguslawa Grzybka nagrał płytę „Przylecieli Aniołkowie” z kolędami i pastorałkami w opracowaniu Bronisława Rutkowskiego. W 2005 roku orkiestra zarejestrowała utwory Jana Sebastiana Bacha, Antonio Vivaldiego, Edwarda Elgara i Wojciecha Kilara. Także orkiestra pod dyrekcją Stanisława Krawczyńskiego z pianistą Marcinem Koziakiem dokonała w 2009 roku nagrania Ronda à la Krakowiak i Koncertu e-moll Fryderyka Chopina. Kolejna płyta z utworami polskich wybitnych kompozytorów wykonanymi przez pianistkę Dominikę Grzybacz i skrzypaczkę Gabrielę Kawecką oraz Krakowską Młodą Orkiestrę Kameralną pod dyrekcją Joanny Natalii Ślusarczyk, zatytułowana została „W poszukiwaniu inspiracji. Muzyka polska”. Wreszcie w 2012 roku, wspólnie z Fundacją „Pro Musica Bona”, wydana została płyta „Hej kolęda, kolęda” w nowych aranżacjach Ireneusza Boczka, z narracją Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej.

 

Fundacja

 

Wspomniana Fundacja założona została w 2010 roku z inicjatywy dyrektora Stefana Wojtasa, by otaczać opieką uzdolnioną muzycznie młodzież. Działalność Fundacji, której nie sposób rozpatrywać w oderwaniu od działalności Szkoły, koncentruje się przede wszystkim na fundowaniu młodym talentom stypendiów, promowaniu ich udziału w koncertach, dofinansowywaniu ich udziału w kursach mistrzowskich i konkursach, dopomaganiu w zakupie instrumentów i akcesoriów muzycznych. Fundusze na ten cel zdobywane są różnymi drogami, m.in. poprzez organizację imprez kulturalnych, seminariów dla nauczycieli, koncertów edukacyjnych itp. itd. O współpracy Fundacji z Kopalnią Soli w Wieliczce już wspominałam, więzi współpracy łączą ją też z Lions Club Kraków Stare Miasto, który jest fundatorem stypendiów.

Podopiecznymi Fundacji byli m.in. skrzypkowie Aleksandra Kuls i Aleksander Daszkiewicz, altowiolista Mateusz Doniec, flecistka Natalia Jarząbek, perkusista Wojciech Zieliński oraz pianiści: Rozalia Kierc, Krzysztof Książek, Szymon Nehring i Jakub Kuszlik. Te nazwiska w znakomitej większości są dziś szeroko znane polskim melomanom. Wśród stypendystów są uczniowie szkół I i II stopnia oraz studenci pierwszych lat akademii muzycznych. W sumie z pomocy Fundacji skorzystało już kilkudziesięciu młodych muzyków. W 2015 roku, na pięciolecie oraz w 2020 roku, na dziesięciolecie istnienia Fundacji wydane zostały dwupłytowe albumy z nagraniami stypendystów. To one najlepiej świadczą o tym, jak wielkie znaczenie ma opieka nad młodymi talentami.

 

Nie samą pracą żyje człowiek

 

Nie samą pracą żyje człowiek, a więc i Szkoła oraz jej społeczność także bawi się i świętuje. Tradycją stały się bale dyplomantów, grudniowe opłatki, a także koncerty szkolne odbywające się pod koniec roku szkolnego. Szczególnie uroczyście obchodzono kolejne jubileusze istnienia placówki. Wspomnę trzy takie święta.

W listopadzie 1966 roku z okazji dwudziestolecia istnienia Szkoły oraz obchodów Millenium i 600-lecia Kleparza przygotowano trzy różne koncerty. 27 listopada we Floriance krakowianie słuchali muzyki dawnej w wykonaniu zespołów: wokalnego i instrumentalnego pod dyrekcją Lucjana Laprusa i Władysława Latały. Dzień później w tej samej sali koncertowali absolwenci Szkoły: organistka Urszula Bruczkowska-Piątek, skrzypek Bogusław Bruczkowski, śpiewaczki: Zofia Jaskier i Helena Łazarska, wiolonczeliści: Jerzy Klocek i Andrzej Orkisz, klawesynistka Elżbieta Stefańska i pianista Stefan Wojtas. Wreszcie 29 listopada w sali Filharmonii Krakowskiej orkiestra i chór mieszany złożone z uczniów i absolwentów, z udziałem Alicji Świątek – sopran, wystąpiły pod dyrekcją Krzysztofa Missony i Mariana Lidy.           

W dniach 19-21 marca 1996 roku świętowano 50-lecie Szkoły. Dni te nie miały jednak nic ze zwyczajowej solenności jubileuszowych obchodów, choć rozpoczęły się poważnie od mszy św. w Bazylice Mariackiej w intencji pracowników, uczniów i absolwentów Szkoły, którą celebrował Jego Eminencja Franciszek kardynał Macharski. Było to radosne święto, spotkanie po latach dawnych kolegów i pedagogów, okazja do wspólnego muzykowania i snucia wspomnień. Absolwenci przyjechali ze wszystkich stron Polski, by uczcić swą Szkołę, wysłuchać trzech koncertów, a nawet wziąć w nich udział. W sali Filharmonii Krakowskiej wystąpiły szkolne zespoły: chór i orkiestra oraz soliści: uczniowie, absolwenci i pedagodzy. Dzień później we Floriance koncertowali słynni absolwenci, wśród których największą chyba sensację wzbudził Andrzej Kurylewicz, grając… Mazurki Karola Szymanowskiego. Następnego dnia znów w filharmonicznej sali zabrzmiała muzyka nieco lżejsza w wykonaniu dawnych i obecnych uczniów Szkoły. Koncert prowadził nieżyjący już niestety, znany podówczas z radiowej anteny i z estrady redaktor Andrzej Jaroszewski. W swym bogatym życiorysie miał także krótki epizod „uczniowski” w murach Jubilatki, którą wspominał serdecznie. Jubileuszowe koncerty potwierdziły wysoki poziom artystyczny szkolnych zespołów. Dowiodły też, że organizacyjnie Szkoła potrafi podołać najpoważniejszym zadaniom. A ja, relacjonując jubileuszowe obchody i ich atmosferę, pisałam w „Dzienniku Polskim”:

Co było i jest w tej szkole, że tak potrafi jednoczyć ludzi? (…) Odpowiedzi, choć różne, sprowadzały się właściwie do jednego: Szkoła zawsze miała i ma do dziś wyśmienitych i mądrych pedagogów oraz mądrych dyrektorów, którzy umieli dostrzec talent, wymagać pracy, uczyć obowiązku, a jednocześnie pozostawić uczniowi konieczną do stawiania się artystą, swobodę.     

Podobnie było dziesięć lat później, 10 grudnia 2006 roku, gdy w sali Filharmonii Krakowskiej odbywał się koncert jubileuszowy 60-lecia Szkoły. W “Ruchu Muzycznym” (15 kwietnia 2007) relacjonowałam:

Koncert dał świadectwo uczuć, jakimi dawni i obecni uczniowie darzą swoją szkołę. Tłumu, jaki zgromadził się na widowni, nie przyciągnąłby do filharmonicznej sali najwybitniejszy artysta. Tłumnie było też na estradzie. W koncercie-maratonie wystąpili wychowankowie Szkoły: klawesynistka Elżbieta Stefańska z wiolonczelistą Jerzym Klockiem, pianistka Ewa Bukojemska, bas Jacek Ozimkowski z towarzyszeniem fortepianowym Moniki Gardoń-Preinl, duet fletowo-wiolonczelowy Andrzej Krzyżanowski i Bartosz Koziak, chór szkolny pod dyrekcją Bogusława Grzybka, pianista Marcin Koziak grający pod dyrekcją Antoniego Wita, i sama orkiestra pod batutą Stanisława Krawczyńskiego, jedynego w tym gronie, który nie był absolwentem Jubilatki, ale jako pedagog związany jest z nią od lat. Nie zabrakło przedstawicieli lżejszej muzy w postaci tria Andrzeja Kurylewicza oraz Zbigniewa Wodeckiego śpiewającego z dzisiejszymi uczennicami: Anną Stelą i Wiktorią Zawistowską, a grą na skrzypcach przypominającego, że arkana tej sztuki zgłębiał właśnie niegdyś w Szkole.

Dzień wcześniej uroczystej mszy św. w Bazylice Mariackiej celebrowanej przez Jego Ekscelencję arcybiskupa Stanisława Dziwisza towarzyszyła muzyka dawnych polskich mistrzów, a także utwory Antonio Vivaldiego, Wolfganga Amadeusza Mozarta i Juliusza Łuciuka w wykonaniu szkolnego chóru “Pro Musica” wspomaganego przez absolwentów i pedagogów Szkoły przy współpracy zespołu instrumentalnego “Ricercar” pod dyrekcją Bogusława Grzybka.     

Trwałą pamiątką po jubileuszu była dołączona do okolicznościowego folderu płyta zawierająca fragmenty koncertów szkolnych z ostatnich dziesięciu lat oraz wybrane utwory z płyt nagranych wcześniej przez szkolną orkiestrę i chór. Z okazji jubileuszu nakręcono też film o Szkole. A w archiwum szkolnym pozostały listy nadsyłane z różnych stron Polski i świata przez wdzięcznych wychowanków, jak choćby ten, który nadszedł z dalekiej Norwegii:

Czuję się zaszczycona, że dane mi było w tej Szkole uczyć się i do dziś korzystać na co dzień z nabytych tam umiejętności. Wszystkich Pedagogów z wdzięcznością wspominam. Nadal wspieram modlitwą i ofiarą złączoną z powołaniem zakonnym i życzę obfitości błogosławieństwa Bożego. 

                                                        s. Miriam od Chrystusa Pana – karmelitanka bosa 

                                                         (Renata Kołkowa, absolwentka Szkoły z 1983 r.)

 

O Państwowej Szkole Muzycznej II stopnia im. Władysława Żeleńskiego w Krakowie można by pisać jeszcze długo. Ten z konieczności pobieżny opis historyczny jedynie szkicuje obraz ponad siedemdziesięciu lat jej działalności. Ale nawet najdokładniejszy opis nie odda wszakże jednego – panującego w niej ducha. Co jest jego sednem? Najlepiej określił to dyrektor Stefan Wojtas w jednym z wywiadów („Ruch Muzyczny”, 15 kwietnia 2007):

Atmosfera życzliwości i wsparcia. To udało się zachować przez lata. Naszym celem jest dobro ucznia, nauczyciele swoją pracę traktują jak misję. To może brzmi górnolotnie, ale prawda jest taka właśnie. Tego nauczyli nas nasi mistrzowie. 

Anna Woźniakowska

{"register":{"columns":[]}}