W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Nieodpłatna pomoc prawna

Historia Pani Marii i Pana Kazimierza

Pani Maria i Pan Kazimierz mieszkają wspólnie z ich córką Magdą i 4-letnią wnuczką Zosią. Ojciec Zosi nigdy nie uczestniczył w wychowaniu dziewczynki, ponieważ zostawił Magdę w chwili, gdy dowiedział się o ciąży. Zosia od urodzenia wychowywała się w domu dziadków i pozostawała pod ich opieką, gdy jej mama wychodziła do pracy.

W okresie wakacyjnym Magda podjęła decyzję o wyjeździe za granicę, aby podjąć tam pracę sezonową. Poprosiła rodziców o opiekę nad dziewczynką do momentu jej powrotu. Pod koniec wakacji Magda zadzwoniła do rodziców, aby przekazać im informację, że otrzymała propozycję stałej pracy za granicą, więc nie wróci do Polski. Stwierdziła przy tym, że lepiej będzie, jeśli jej córka zostanie w Polsce z dziadkami. Dziadkowie podjęli decyzję o stałej opiece nad dziewczynką, ale szybko zaczęły się pojawiać problemy z formalnościami, ponieważ dziadkowie nie byli przedstawicielami prawnymi małej Zosi.

Pani Maria podczas rozmowy ze swoją sąsiadką pożaliła się, że wraz z mężem nie wiedzą, co mają zrobić, aby załatwić wszystkie formalności. Są osobami starszymi, utrzymują się ze skromnych emerytur i nie stać ich na koszty prawnika. Sąsiadka opowiedziała Pani Marii o nieodpłatnej pomocy prawnej udzielanej w urzędzie miasta. Pani Maria umówiła się na spotkanie z prawnikiem i razem z mężem przyszli do punktu nieodpłatnej pomocy prawnej w dniu umówionej porady. Prawnik poinformował ich o przysługujących im prawach i ciążących na nich obowiązkach, pomógł im sporządzić niezbędne pisma oraz opracował listę koniecznych dokumentów, na końcu wyjaśnił zaś jakie dalsze kroki musi podjąć małżeństwo. Obecnie sprawa toczy się już przed właściwym sądem i niebawem dziadkowie uzyskają prawa do opieki nad wnuczką.

Historia Pani Marii

Pani Maria jest mężatką, ma wykształcenie zawodowe i pracuje w handlu. Jest matką dwójki dorosłych dzieci, które studiują. Wszyscy razem zamieszkują w trzypokojowym mieszkaniu. Mąż Pani Marii od wielu lat ma kłopoty psychiczne (jest tzw. "zbieraczem”). Jednocześnie jest niezdolny do pracy i otrzymuje rentę. Z uwagi na gromadzenie przez męża Pani Marty w mieszkaniu różnych przedmiotów i odpadków, zadomowiły się w nim różne insekty. Niestety żadne propozycje zmiany zachowania lub podjęcia leczenia nie przynosiły efektów, a powodowały u jej męża jedynie agresję i złość.

Pani Maria korzystając z porady dowiedziała się, że może wystąpić do sądu o ubezwłasnowolnienie męża, gdyż stanowi on zagrożenie nie tylko dla rodziny, ale także dla siebie samego. Wręczono jej wzór wniosku i omówiono poszczególne etapy ewentualnego postępowania. Pani Maria po samodzielnym wypełnieniu wniosku i naniesieniu drobnych poprawek z pomocą prawnika, złożyła go w sądzie.

Po kilku miesiącach beneficjentka poinformowała o ubezwłasnowolnieniu męża i skierowaniu go na leczenie psychiatryczne. Teraz razem z dziećmi w spokoju zamierza doprowadzić mieszkanie do codziennego użytku.

Historia Pani Genowefy

Jakiś czas temu do punktu NPP zgłosiła się 70-letnia Pani Genowefa z historią jak z filmu. W latach młodości wyszła za mąż za majętnego człowieka, którego bardzo kochała. Przez lata dorobili się ogromnego majątku i wychowywali wspólnie córkę Anię. Po wielu latach małżeństwa Pan Henryk zaczął ciężko chorować i po licznych badaniach postawiono diagnozę - nowotwór. Jedynie za granicą, gdzie dostępna była kosztowna terapia, była szansa na ratunek. Żeby pomóc ukochanemu, Pani Genowefa wraz z córką Anią wyprzedała cały majątek i pozaciągała liczne zobowiązania w bankach oraz u osób prywatnych. Niestety pomimo leczenia pan Henryk zmarł, a do starszej Pani i jej córki, zaczęli zwracać się wierzyciele. Kolejna tragedia wydarzyła się, gdy Ania zmarła w wypadku samochodowym. Pani Genowefa bała się, że do końca swoich dni nie spłaci długów. Zależało jej, żeby uregulować płatności i zapewnić dobre życie swojemu wnukowi, którego została opiekunem.

Prawnik zaproponował Pani Genowefie złożenie odpowiedniego wniosku o ogłoszenie upadłości konsumenckiej oraz poinformował o wadach i zaletach takiego rozwiązania. Wskazał, że sąd może, ale nie musi umorzyć w części, bądź w całości, ciążące na niej zobowiązania. Poinformował, że jeżeli posiada jeszcze jakiś majątek to zostanie on zabrany, a potrącenia z emerytury będą kontynuowane. Po kilku spotkaniach udało się wspólnie sporządzić wniosek o stwierdzenie upadłości konsumenckiej oraz o ustanowienie pełnomocnika z urzędu.

Po pewnym czasie, do punktu NPP powróciła szczęśliwa Pani Genowefa. Podziękowała za udzieloną pomoc i wsparcie. Oznajmiła, że sąd przychylił się do wspólnie sporządzonego wniosku i większość zobowiązań udało się umorzyć.

 

{"register":{"columns":[]}}