Na 80. rocznicę zbrodni katyńskiej
21.04.2020
Publikacją tą pragniemy uczcić 80. rocznicę zbrodni katyńskiej.
W ubiegłym roku Zoltán Bobory (ur. 1946) – świetny poeta, laureat licznych nagród literackich oraz odznaczeń, m.in. wyróżniony w 2012 roku przez naszą Radę Pamięci Walk i Męczeństwa – wręczył mi ozdobny druczek zawierający wiersze współczesnych poetów węgierskich poświęcone Katyniowi. Wśród tych wierszy można znaleźć również jego własny utwór, który niżej zamieszczamy w oryginale i przekładzie. Dodatkowym akcentem, swego rodzaju aneksem do wiersza, jest moje przemówienie, wygłoszone w styczniu 2017 roku w rodzinnym mieście poety Székesfehérvár; zaintrygowała mnie zbieżność zarówno tytułów, jak i schematu treściowego.
Publikacją tą pragniemy uczcić 80. rocznicę zbrodni katyńskiej.
Zoltán Bobory
Nasze żywe rany
Przed Krzyżem Katyńskim w Székesfehérvár
Gdy wiatr zastyga i las
nieruchomieje,
nawet wtedy tam wiecznie szumią,
szeleszczą drzewa.
Korzenie ślą odgłosy ziemi
ku pniom, gałęziom, łodyżkom,
jak gdyby szczęk morderczej broni
odbijał się w nich echem,
potrząsał nieustannie liśćmi,
niechże nigdy nie przestaną w nich szumieć
żale, skargi
drżące westchnienia!
Tu już na wieki ziemia ma zapach krwi!
Na dźwięk wystrzałów dygoczą
czarne wrony w swych snach na gałęziach.
W porannym chłodzie
błyszczy na skraju gałęzi
ostatnia zmrożona łza polskich oficerów
i tak na wieki zostanie,
dopóki nad Katyniem krąży słońce
i nocą lśnią gwiazdy.
I ty Węgrze nie możesz zapomnieć,
że żywa rana wiernego brata-Polaka
boli tak samo,
jak nas boli po wieczne czasy
bezlitosny, cichy, krwawy Don.
Gdzie tak samo szumią nocą brzozy
i szeleszczą nad naszymi honwedami
idącymi do kraju,
a wiatr wieczysty świadek
niesie ich przesłanie:
bracie, nie możesz zapomnieć
o swoich umarłych braciach
– nigdy…
Przeł. Jerzy Snopek
Nasze wojenne rany
Druga wojna światowa przyniosła naszym narodom bolesne i dramatyczne doświadczenia. Rozbieżne uwarunkowania i koncepcje polityczne sprawiły, że znaleźlismy się w przeciwstawnych obozach. Niezwykła w skali historii powszechnej tysiącletnia przyjaźń polsko-węgierska została wystawiona na poważną próbę. I w tej próbie potrafiliśmy – Polacy i Węgrzy – zachować godność i ocalić naszą przyjaźń, dając kolejne dowody braterstwa i solidarności.
Zachowujemy we wdzięcznej pamięci ofiarną i odważną gościnność narodu węgierskiego, który przyjął ponad sto tysięcy polskich uchodźców wojennych, zapewnił im schronienie i godne warunki życia. Pamiętamy o pomocy, jakiej Węgrzy udzielili powstańcom warszawskim, o szlachetnej i heroicznej postawie premiera László Telekiego, Józsefa Antalla, pułkownika Baló i wielu, wielu innych – często bezimiennych – węgierskich bohaterów II wojny światowej.
Nasze narody czczą również swoich męczenników. Jednym ze znamion wspólnoty historycznej naszych losów była, niestety, martyrologia, ofiary krwi – niejednokrotnie, zdawałoby się – daremne.
Szanujemy nasze rany, ciągle ich dotykamy żywą pamięcią, aby – mówiąc słowami wybitnego pisarza Stefana Żeromskiego – „nie zarosły blizną podłości.”
Dla Węgrów taką bolesną raną wojenną jest męczeństwo ich II armii rzuconej przez dowódców na beznadziejny bój z wielokrotnie przeważającymi siłami Sowietów.
Dla Polaków jedną z największych traum wojennych jest męczeństwo 22 tysięcy rodaków, w tym 15 tysięcy oficerów i 7 tysięcy cywilów, uwięzionych zdradziecko przez Sowietów w obozach w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku, a potem rozstrzelanych skrytobójczo w lesie katyńskim. Pośród ofiar katyńskich była najświętszej pamięci postać waszego rodaka dra Emanuela Korompaya. Przed wojną był lektorem języka węgierskiego na Uniwersytecie Warszawskim, autorem słownika polsko-węgierskiego. Związał się z Polską rodzinnie i uczuciowo. Kiedy wybuchła wojna, znajdował się ze swymi studentami na Węgrzech. Na wieść o walkach Polaków z najeźdźcą niemieckim, pozostawił swych studentów na Węgrzech, dzięki czemu przeżyli wojnę, a sam wyruszył do swej drugiej ojczyzny, aby stanąć w jej obronie. Śmierć i wieczną chwałę znalazł w „lesie katyńskim”.
Ofiary Katynia były przed egzekucją okłamywane przez swych oprawców. Później przez dziesięciolecia była zakłamywana prawda o Katyniu.
Oba zbrodnicze reżimy, nazistowski i bolszewicki, które napadły z dwóch stron na Polskę, wzajemnie się oskarżały o zbrodnię katyńską. Prawda o Katyniu została publicznie odkryta dopiero po 1989 roku. Polacy są wdzięczni Węgrom, że również głoszą tę prawdę i czczą pamięć ofiar w wierszach i pomnikach, w myślach i uczuciach.
(styczeń 2017)
Jerzy Snopek
Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny RP na Węgrzech