W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Wywiad ministra spraw zagranicznych RP Zbigniewa Raua dla dziennika "Magyar Nemzet"

19.07.2021

19 lipca 2021 roku, w dniu wizyty ministra spraw zagranicznych RP Zbigniewa Raua na Węgrzech, w ogólnokrajowym, opiniotwórczym dzienniku "Magyar Nemzet" ukazał się wywiad z szefem polskiej dyplomacji.

Minister Spraw Zagranicznych Zbigniew Rau

Poniżej zamieszczamy treść wywiadu oraz odnośnik do wersji on-line w języku węgierskim.


1 lipca rozpoczęła się roczna węgierska prezydencja w Grupie Wyszehradzkiej. Jakie będą najważniejsze zadania dla krajów wyszehradzkich w ciągu najbliższego roku? 

Zadania, które stoją przed współpracą wyszehradzką pozostają w dużej mierze tożsame z tymi, z którymi mierzyliśmy się podczas polskiego przewodnictwa: walka z pandemią COVID-19, odbudowa i dalsze wzmacnianie naszych gospodarek i połączeń infrastrukturalnych, czy też skomplikowana sytuacja międzynarodowa, wpływająca na nasze, i europejskie, bezpieczeństwo, także w naszym najbliższym sąsiedztwie. Dotyczy to zarówno zagrożeń hybrydowych, jak i na przykład kwestii migracyjnych. Celem współpracy między państwami V4 na najbliższe miesiące, ale także w dłuższej perspektywie, jest również zapewnienie silnego głosu Europy Środkowej w ramach Unii Europejskiej. Jesteśmy jedną z najdynamiczniejszych części Europy i nasz głos i interesy muszą być w odpowiednim stopniu brane pod uwagę przy wypracowywaniu rozwiązań europejskich. Nasze ogólne założenia zostały dobrze ujęte w programie węgierskiej prezydencji: „Po pandemii COVID-19, wspólnym celem państw Grupy Wyszehradzkiej jest znalezienie się w gronie tych, którzy skorzystają na globalnych zmianach gospodarczych i politycznych”.

Viktor Orbán powiedział niedawno, że współpraca krajów środkowoeuropejskich to nie teoria, lecz praktyczna rzeczywistość. Premier wspomniał przy tej okazji o niesionej sobie nawzajem pomocy w czasie pandemii, ale można też potraktować to szerzej jako tworzenie powiązań infrastrukturalnych, energetycznych, transportowych. Dlaczego istnieje potrzeba jeszcze większego pogłębiania tej współpracy? 

Zgadzam się, że nasza współpraca ma bardzo konkretny wymiar. W trakcie rocznego polskiego przewodnictwa w grupie nasi premierzy spotykali się 20 razy, ja spotykałem się ze swoimi odpowiednikami dziewięciokrotnie, odbyło się też m.in. 40 spotkań na poziomie ministrów konstytucyjnych kierujących innymi resortami. Udało się w tym czasie wypracować szereg wspólnych inicjatyw, praktycznie we wszystkich obszarach funkcjonowania naszych państw.  

W kontekście pandemii powołaliśmy Wirtualne Centrum V4 ds. COVID-19, które pozwoliło nam na lepszą koordynację działań w zakresie walki z pandemią pomiędzy naszymi państwami. Cieszę się, że ta inicjatywa będzie kontynuowana przez węgierskie przewodnictwo w V4. Pomagaliśmy też sobie nawzajem w bardzo praktyczny sposób w najtrudniejszych momentach pandemii. Koncentrowaliśmy się jednak nie tylko na usprawnieniu współpracy wewnątrz grupy, ale także na solidarności z naszymi najbliższymi partnerami. W trakcie polskiego przewodnictwa zrealizowana została np. w państwach Partnerstwa Wschodniego, ze środków Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego, druga edycja V4 East Solidarity Programme, w ramach której wspieraliśmy lokalne zdolności do walki z pandemią. 

Podobnie było w kwestiach infrastrukturalnych. Wspólnie przyjęliśmy w ramach V4 listę kluczowych projektów infrastrukturalnych, które chcemy, żeby zostały uwzględnione w ramach rewizji europejskiej sieci TEN-T: CPK, Via Carpatia, kolej dużych prędkości łącząca stolice państw V4, poprawa żeglowności dróg wodnych łączących nasze państwa.

Przyjęliśmy również wspólne oświadczenie ministrów V4 ds. transportu ws. współpracy w zakresie rozwoju transportu kolejowego, a także, w szerszej formule V4+, non-papery poświęcone Wieloletniemu Programowi Prac oraz wsparciu dla państw członkowskich korzystających z polityki spójności w odniesieniu do Instrumentu “Łącząc Europę” – Transport.    

Nasze cztery państwa łączą nie tylko podobne doświadczenia historyczne i geografia, ale też konkretne interesy i podobne wyzwania społeczno-gospodarcze.

Dziś odczuwalna jest silniejsza pozycja Grupy Wyszehradzkiej w Europie. Jakie są zakresy tematów rozmów w ramach Unii Europejskiej, w których V4 mogłaby przemawiać najsilniejszym głosem?  

Grupa Wyszehradzka ma ambicje aktywnego współkształtowania agendy europejskiej we wszystkich kwestiach, które są istotne z perspektywy Europy Środkowej. Żeby zobaczyć jak szeroki jest zakres spraw, którymi się zajmujemy w ramach V4 wystarczy spojrzeć do rocznicowej deklaracji premierów V4 przyjętej podczas jubileuszowego szczytu premierów w Krakowie w lutym br., z okazji trzydziestolecia naszej współpracy. Są to kwestie związane ze społeczeństwem, gospodarką i innowacjami, środowiskiem, energią i transportem, bezpieczeństwem wewnętrznym i zewnętrznym, czy też szerszą współpracą i solidarnością międzynarodową. Należymy do najsilniejszych orędowników w ramach UE pogłębiania Jednolitego Rynku, zwłaszcza w jego wymiarze cyfrowym, czy usługowym, a także polityki rozszerzenia UE, które mają istotne znaczenie z perspektywy stabilności, bezpieczeństwa i dobrobytu naszego kontynentu. 

Musimy jednocześnie pamiętać, że współpraca wyszehradzka jest oparta na pełnej równości czterech uczestniczących w niej państw i zasadzie konsensusu. Nie we wszystkich sprawach mówimy jednym głosem i jest to jak najbardziej naturalne. Na szczęście nasze wspólne doświadczenia, interesy i wyzwania sprawiają, że pole do wspólnych działań pozostaje bardzo szerokie, co potwierdzają również nasze doświadczenia z polskiego przewodnictwa. 

Kraje zachodnie i instytucje unijne zdecydowanie atakują kraje Europy Środkowej, przede wszystkim podejmują kwestię braku praworządności w sprawach ideologicznych (prawa środowisk LGBTQ, aborcja, migracja). Czy współpraca wyszehradzka jest na tyle silna, by odeprzeć te ataki?  

Napięcia te wynikają często z niezrozumienia uwarunkowań historycznych naszej części Europy. Rolą V4 jest także zwiększanie tej świadomości wśród naszych partnerów. Chcemy pokazać, że nasze państwa mają pozytywny i konstruktywny wkład w rozwój UE, ale nasze interesy, uwarunkowania i wrażliwości muszą być brane pod uwagę w takim samym stopniu jak w przypadku innych państw członkowskich. Podczas polskiego przewodnictwa przyjęliśmy m.in. wspólne stanowisko V4, ale też Słowenii i Estonii ws. nowego paktu ws. migracji i azylu, przypominające główne założenia naszego stanowiska. Jednocześnie, tak jak wspominałem, nie we wszystkich kwestiach państwa wyszehradzkie mają tożsame poglądy i nie ma w tym nic dziwnego.   

Kwestia migracji stała się teraz odczuwalna w bezpośrednim sąsiedztwie Polski, ponieważ Białoruś przepuszcza imigrantów z Iraku, Afganistanu i Syrii przez granicę na Litwę. Co Europa Środkowa może zrobić w kwestii powstrzymania imigracji, gdy kwestia przyjmowania migrantów tak dzieli Europę? 

Kwestia przeciwdziałania nielegalnej migracji na naszej wschodniej granicy była obecna, odkąd Polska przystąpiła do UE i Strefy Schengen.

Natomiast w ostatnim okresie zjawisko to uległo gwałtownemu zaostrzeniu z uwagi na decyzję władz białoruskich użycia nielegalnych imigrantów jako broni politycznej w celu wywarcia politycznej presji na państwa sąsiadujące i Unię. Jest to zjawisko politycznie nieakceptowalne, a przede wszystkim moralnie odrażające. 

Jesteśmy świadomi, że celem tych działań jest przetestowanie odporności wschodniej granicy UE i wywarcie presji na nas, a także swoiste „ukaranie” UE za brak zgody na łamanie praw człowieka i obronę demokracji na Białorusi. 

Obecnie najważniejszą rzeczą jest powstrzymanie tych działań. Należy pilnie wzmocnić ochronę granicy tak, aby uniemożliwić jej nielegalne przekraczanie – obecnie największa presja migracyjna ma miejsce na Litwie. Polska zadeklarowała wsparcie dla litewskiej i łotewskiej Straży Granicznej tak w ramach FRONTEX, jak i w ramach współpracy dwustronnej.

Jednocześnie należy mieć świadomość, że nie jest to problem lokalny, ani regionalny, ale dotyczy całej Unii Europejskiej. Wszyscy mamy w pamięci dramatyczne obrazy z Ceuty i Melili, gdy w maju tysiące nielegalnych migrantów w podobnych okolicznościach dotarły na terytorium UE.

Podniosłem tę kwestię m.in. na ostatniej Radzie do Spraw Zagranicznych UE – również w kontekście możliwości podjęcia prac nad kolejnym pakietem sankcji w odpowiedzi na działania reżimu białoruskiego. Jest pełne poparcie wszystkich państw członkowskich i instytucji europejskich na podjęcie zdecydowanych kroków na rzecz zatrzymania napływu migrantów. Odpowiednie służby KE są już zaangażowane w działania.

Dla skutecznego powstrzymywania nielegalnej migracji w dalszej perspektywie kluczowe pozostają wspólne działania: umocnienie granic zewnętrznych UE, nieuleganie presji państw trzecich, które posługują się zjawiskiem nielegalnej migracji do osiągania swoich celów politycznych, zdecydowane i konsekwentne odsyłanie osób, które nie uzyskały zgody na pobyt na terytorium UE, ale także przeciwdziałanie pierwotnym przyczynom migracji oraz wspieranie i współpraca z państwami pochodzenia migrantów.

Co doprowadziło do tego, że zaistniał taki podział w kwestiach ideologicznych i politycznych pomiędzy Europą Zachodnią i Wschodnią?

Myślę, że linia podziału w kwestiach ideologicznych nie przebiega jedynie pomiędzy Zachodem i Wschodem. Oczywiście pewne różnice w podejściu obu części europejskiego kontynentu wynikają w naturalny sposób z naszych odmiennych doświadczeń historycznych, przede związanych z tragicznym dla naszej części Europy wiekiem XX. Na Zachodzie Europy jest jednak również wiele ruchów i partii dostrzegających, że silna UE musi opierać się na silnych państwach członkowskich i poszanowaniu traktatowych zasad równości, subsydiarności, czy też proporcjonalności, mających świadomość znaczenia tradycyjnych wartości. Pamiętajmy, że motto UE brzmi: „zjednoczeni w różnorodności”. Naszym celem jako Grupy Wyszehradzkiej powinno być to, aby głos Europy Środkowej i jej obywateli był brany pod uwagę dokładnie w takim samym stopniu jak głos obywateli innych państw członkowskich.  

W ostatnich latach poważnie wzrosło napięcie pomiędzy światowymi potęgami – Stanami Zjednoczonymi, Rosją i Chinami. Ten konflikt polityczny odbija się na stosunkach gospodarczych i handlowych w Europie, ale też rośnie liczba manewrów wojskowych przeprowadzanych na kontynencie. Co może zrobić Europa, żeby wzmocnić się w obliczu tych wyzwań?

Istotnie, ostatnia dekada to czas rosnącej rywalizacji między największymi graczami. Zmienia się mapa geopolityczna świata, erozji ulega środowisko bezpieczeństwa, o czym, jak już padło w pytaniu, świadczy rosnąca liczba manewrów wojskowych.

Nie możemy jednak stawiać USA oraz Rosji i Chin na jednej szali. Z jednej strony mamy lidera wolnego świata, gwaranta ładu opartego o zasady i prawo międzynarodowe, z drugiej państwa, nazwałbym je kontestatorami systemowego status quo, które chcą budować nowy porządek w oparciu o wielowektorowość i odmienny od zachodniego zestaw wartości. USA jest najbliższym, sojusznikiem Europy, Rosja dokonująca agresji na Ukrainę i Gruzję, terytorialnych aneksji, i okupująca terytoria swoich najbliższych sąsiadów jest największym zagrożeniem dla pokoju w Europie, co potwierdził szczyt NATO. Chiny natomiast to ważny partner gospodarczy i polityczny, z którym kształtowanie relacji wymaga wielu dyplomatycznego wysiłku. Należy jednak dążyć do tego, aby relacje Chin ze Stanami Zjednoczonymi i całym wolnym światem nie generowały dodatkowych napięć i nie nabierały antagonistycznego wymiaru. Powstaje też pytanie, jak Unia Europejska powinna pozycjonować się wobec fragmentaryzacji światowej polityki. Jestem przekonany, że podmiotowość UE zależy od silnych więzów transatlantyckich. Bez silnej obecności Stanów Zjednoczonych, bez sprawnego NATO, Unia Europejska stanie się nie podmiotem, ale przedmiotem zabiegów mocarstw zewnętrznych. Jest więc swoistym paradoksem, że ci, którzy najgłośniej mówią o konieczności budowy silnej, samodzielnej, geopolitycznej Unii Europejskiej, jednocześnie robią to często w kontrze do Stanów Zjednoczonych. Brak w tym logiki.

Z każdym rokiem Polska coraz bardziej zacieśnia relacje ze Stanami Zjednoczonymi, czego dowodem jest rosnąca liczba amerykańskich żołnierzy stacjonujących na naszym terytorium oraz w innych państwach tzw. „wschodniej flanki”. Podjęliśmy decyzję o zakupie amerykańskich czołgów M1A2 Abrams. Nasza współpraca z USA stanowi istotny element relacji transatlantyckich - są one fundamentem silnego Sojuszu Północnoatlantyckiego. 

Czerwcowy szczyt NATO pokazał, że sojusznicy podobnie oceniają środowisko bezpieczeństwa międzynarodowego. Choć jest ono kształtowane w dużym stopniu przez postęp technologiczny oraz nowe wyzwania, „stare” zagrożenia, niestety, nie zniknęły. Moskwa podejmuje coraz bardziej agresywne działania prowadząc politykę aneksji i okupacji. Ostatnie lata pokazały, że wachlarz narzędzi stosowanych przez Moskwę się poszerza i obok działań stricte wojskowych coraz częściej obejmuje instrumentarium hybrydowe. Warto tu odnotować ostatnie cyberataki przeprowadzone w Polsce i w USA, wykorzystanie pandemii COVID-19 do prowadzenia kampanii dezinformacyjnej, ale też rozbudowę potencjału wojskowego u naszych granic i prowokowane przez Kreml częste incydenty wojskowe.

Nie powinniśmy oczywiście zdawać się wyłącznie na łaskę Waszyngtonu - Europa musi budować własną odporność w sferze energetycznej czy gospodarczej, a także w odpowiedzi na zagrożenia hybrydowe. Siła Unii tkwi właśnie w jej potencjale gospodarczym, w wielkości wspólnego rynku, w czterech swobodach. Musimy w pełni wykorzystać ten potencjał. To na tym Unia winna budować swój status międzynarodowy. Rozwijamy też współpracę wojskową. Realizacja takich projektów jak mobilność wojskowa czy takich inicjatyw jak Europejski Instrument Pokoju na kierunku wschodnim przyczyni się do wzmocnienia naszego wspólnego, europejskiego bezpieczeństwa. Zarówno bezpośrednio, jak i poprzez wzmocnienie naszych wysiłków realizowanych w ramach NATO.

https://magyarnemzet.hu/kulfold/hallgassak-meg-kozep-europat-is-10095062/

{"register":{"columns":[]}}