W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Kolejny atak żywiołu

Powalone drzewo

             
Blisko tysiąc dolnośląskich strażaków PSP i OSP walczyło ze skutkami wichury, która 17 bm. przeszła nad naszym województwem. Siła wiatru sięgała 115 km/h., powodując liczne szkody, ale na Śnieżce w Karkonoszach, o godzinie 13:10 poryw wiatru wyniósł aż 195 km/h.  Wichura uszkodziła m.in. 14 budynków mieszkalnych i 7 gospodarczych. W jednym przypadku gwałtowne uderzenie wiatru całkowicie zerwało dach, a w 10 budynkach pokrycia dachowe zostały znacznie uszkodzone


Do godzin południowych 17 bm. strażacy dolnośląscy odebrali blisko 90 zgłoszeń o rozmaitych uszkodzeniach, a do godz. 20.00 odnotowali 142 interwencje. W akcjach użyto ponad 200 samochodów. Zdarzenia związane z atakami wichury miały różnorodny charakter. We Wrocławiu liczne połamane drzewa i złamane konary najczęściej tarasowały ulice i chodniki. Te szkody strażacy natychmiast usuwali odblokowując trasy ruchu.


Bywało jednak, że straty bardzo bolały. Np. przy ul. S. Jaracza we Wrocławiu, drzewo o wysokości około 5 metrów spadło na zaparkowany pod nim samochód osobowy. W Oławie powalone przez wichurę drzewo zgniotło dwa zaparkowane samochody i wbiło się w okno jednego z mieszkań. Na szczęście mimo silnych wichrów i znacznych uszkodzeń nie odnotowano ofiar w ludziach. Choć były po temu realne przesłanki, gdyż wichura uderzała w rozmaite newralgiczne punkty powodując nierzadko ogromne zagrożenie.


Tak było np. we Wrocławiu, gdzie strażacy usuwali nadłamane konary drzewa kołyszące się niebezpiecznie nad placem zabaw dla dzieci. Liczne były przypadki zwisających nad ulicami części naderwanych dachów. Przy okazji tego rodzaju interwencji usuwano także naderwane dachówki, które spadając mogły stanowić poważne zagrożenie.  W takich sytuacjach konieczne było użycie drabin mechanicznych, a także bosaków.


Uszkodzenie były rozmaite. W Owsiance pow. wrocławski zwalone drzewo zerwało będącą pod napięciem linię energetyczną. Podobnie było w Nowej Wsi pow. bolesławiecki, gdzie również doszło do powalenia drzewa na linię energetyczną. Kolejne tego rodzaju zdarzenie miało miejsce w Sycowie, gdzie wicher poważnie uszkodził słup telekomunikacyjny. Natomiast w Zgorzelcu nastąpiło naderwanie metalowego znaku drogowego, który szarpany wiatrem zwisał tylko na jednej śrubie. Na szczęście wicher już ustał. Tylko na jak długo?


Tekst Lech Lewandowski. Fot. arch.
    

 

{"register":{"columns":[]}}