W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Mocne uderzenie orkanu Nadia

Samochód przygnieciony przez drzewo

          

Dla dolnośląskich strażaków był to pracowity weekend. Zgodnie z ostrzeżeniami wysłanymi przez służby zarządzania kryzysowego wojewody do mieszkańców, w sobotę 29 stycznia na Dolny Śląsk uderzył orkan Nadia. Na Śnieżce siła wiatru sięgała ponad 190 km/godz. Tylko w nocy z soboty na niedzielę strażacy odebrali 189 zgłoszeń o rozmaitych zdarzeniach związanych z huraganem. Podobnie było w niedzielę 30 stycznia, ponieważ uderzenia huraganu były nadal gwałtowne i niszczycielskie.


Najwięcej zdarzeń dotyczyło powalonych drzew i połamanych konarów. Niestety przy tego rodzaju zdarzeniach dochodziło do zniszczeń m.in. zaparkowanych samochodów. Np. we Wrocławiu w okolicach ul. Gwiaździstej powalone drzewo zwaliło się na samochody osobowe niszcząc całkowicie jeden z nich, a pozostałe poważnie uszkadzając. Drzewa przewracały się także na linie energetyczne, m.in. w Chrząstawie Małej pow. wrocławski i Ruszowie pow. zgorzelecki. Jedno z padających we Wrocławiu drzew uszkodziło latarnię uliczną.


Wichura zrywała także blaszane dachy i rynny m.in. w okolicach Nowego Dworu pow. głogowski. W Porajowie pow. zgorzelecki, silny wiatr po prostu przesunął blaszany garaż o kilkadziesiąt metrów na sąsiednią posesję. Podobnie było w miejscowości Świerzna, pow. oleśnicki, gdzie silny wiatr wyrwał z fundamentami blaszany garaż.


Mocno wiało praktycznie w całym, województwie dolnośląskim. W nocy z soboty na niedzielę najwięcej zdarzeń odnotowano w Jeleniej Górze (22), Wałbrzychu (20), Lubaniu (13), Lwówku Śląskim (11) i kamiennej Górze (11). Natomiast ogółem od 30 stycznia do chwili obecnej, na skutek ataku orkanu Nadia, dolnośląscy strażacy interweniowali w różnorodnych zdarzeniach blisko tysiąc razy. Przy czym wprawdzie szkody wyrządzone przez huraganowe wiatry są znaczne, ale nie doszło w związku z tym do zdarzeń ze skutkiem śmiertelnym.


Nie znaczy to jednak, że strażacy ograniczyli swoją ratowniczą aktywność do walki z huraganem. Niestety, jak w każdy inny dzień, były też pożary, wypadki drogowe, podtrucia tlenkiem węgla itd. Natomiast warto odnotować dość nietypową, związaną ze skutkami huraganu, strażacką interwencję, która miała miejsce w miejscowości Taczów Mały pow. trzebnicki. Otóż mieszkająca tu 65 letnia kobieta, ze względu na stan zdrowia zmuszona jest do ciągłego korzystania z urządzeń medycznych zasilanych energią elektryczną. Są to min. respirator oddechowy oraz koncentrator tlenu.


Tymczasem z powodu huraganu nastąpiła awaria sieci energetycznej i w konsekwencji długotrwałe wyłączenie prądu w budynku. Akumulatory urządzeń medycznych uległy więc rozładowaniu, co spowodowało poważne zagrożenie życia kobiety. Na szczęście z pomocą pospieszyli strażacy. Uruchomili agregat prądotwórczy zapewniając zasilanie urządzeń medycznych do czasu ponownego włączania prądu w sieci elektrycznej.


Tekst. Lech Lewandowski.  Fot. arch.

 

 

 

 

{"register":{"columns":[]}}