Z kroniki szkolnej...
19.03.2025
W publikacji przygotowanej na 35-lecie istnienia szkoły, Janina Jarzynówna-Sobczak wspomina pedagogów, którzy współpracowali z Nią w pierwszych latach istnienia szkoły: „Nieco później dołączyła do nas Barbara Tomaszewska, wykładowczyni tańca ludowego, wszechstronnie znająca swój przedmiot, poszukująca w polskim folklorze coraz to nowych wartości”.
Dlaczego o tym piszemy właśnie teraz?
Ponieważ dzisiaj – 19 marca – przypada Dzień Jedności Kaszubów, święto upamiętniające pierwszą pisemną wzmiankę o Kaszubach. A Barbara Tomaszewska, która od 1953 roku do 1986 roku uczyła tańca ludowego była zafascynowana bogactwem folkloru kaszubskiego i zawsze podkreślała, jak bliskie są Jej Kaszuby. Była ekspertem jego zwyczajów, obrzędów, tradycji tego regionu.
Urodziła się w Warszawie, ale była jedną z tym, którzy w 1945 roku przybyli na Wybrzeże tworzyć nowe życie i nowa kulturę. Nie tylko uczyła w szkole, była też współpracownikiem Wojewódzkiego Ośrodku Kultury w Gdańsku, wykładowcą tańca regionalnego na wydziale pedagogiki baletu przy Akademii Muzycznej w Warszawie (dziś Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina). Przewodniczyła folklorystycznym komisjom festiwalowym i służyła pomocom instruktorom tańca z całej Polski.
Ale wróćmy do Jej pracy w Baletówce: suita tańców kaszubskich stworzona przez panią Basię razem z panem Maciejem Orłowskim towarzyszyła wielu pokoleniom uczniów Gdańskiej Szkoły Baletowej, właściwie przechodziła na kolejne roczniki. Pani Tomaszewska przez wiele lat przygotowywała choreografię do widowiska „Betlejem Polskie”. Były to tańczone przez uczniów kolędy polskie śpiewane przez chór Szkoły Muzycznej z towarzyszeniem orkiestry Akademii Muzycznej. Wspomina jedna z Jej uczennic: „Zawsze towarzyszyła nam pani Basia, trochę milcząca, mocno skoncentrowana, odpowiedzialna za choreografie, przygotowanie, porządek, kostiumy”. I dodaje: „Kiedy zaczęłam naukę w Szkole Baletowej, była moją ulubioną nauczycielką. Myślę, że polubiłam taniec ludowy również dlatego, że właśnie pani Basia go uczyła.”.
Tą uczennicą jest Milena Bugalska (Jurczyk), która zaraz po skończeniu szkoły w 1984 roku, zaczęła uczyć tutaj tańca ludowego. I od lat stara się, być, jak Jej mistrzyni: „Była taka ciepła, wyrozumiała i serdeczna. Na lekcjach zawsze opanowana, ale i wymagająca. A poza lekcjami pełna humoru i życzliwości do ludzi i świata. Na lekcjach, przywołując Jej pamięć, przekazuję choreografie jej autorstwa kolejnym pokoleniom. Trochę z sentymentu, trochę z szacunku dla pani Tomaszewskiej, która była dla mnie przez wiele lat niepodważalnym autorytetem i wzorem”.
Milena, podobnie jak Pani Tomaszewska, zaraża miłością do tańca ludowego uczniów Gdańskiej Szkoły Baletowej. Przygotowała dziesiątki układów na szkolne koncerty tańca oraz do szkolnych musicali – występy te prezentowane były w Operze Bałtyckiej, Filharmonii Bałtyckiej, Małej Gdyńskiej Filharmonii, Wejherowskim Centrum Kultury, Nowej Synagodze i innych. Jest ona osobą znaną i cenioną w artystycznym środowisku, od wielu lat pełni funkcję sędziego i eksperta polskiej sekcji CIOFF (Międzynarodowej Rady Stowarzyszeń Folklorystycznych, Festiwali i Sztuki Ludowej), a od 25 lat popularyzuje piękno polskiego folkloru, współprowadząc Zespół Pieśni i Tańca Uniwersytetu Gdańskiego „Jantar”. W 2020 roku za swoją działalność otrzymała Brązowy Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. To najważniejsze dokonania Pani Jurczyk dla Szkoły i dla promowania tańca ludowego w Polsce i na świecie. Ale chcielibyśmy wspomnieć jeszcze o innych, może mniej znanych i mniej oficjalnych zasługach Pani Jurczyk, o których najwięcej mogliby powiedzieć Jej uczniowie. Ci najmłodsi z nich – tegoroczne pierwszaki, wykazali się nie lada „nosem” do pedagogów. Od razu „wyczuli”, że Milena Jurczyk to chodzące dobro i dlatego na konkurs karykatur z okazji Dnia Nauczyciela wykonali pracę… „niezgodną z tematem”, narysowali uroczy portret swojej „pani od ludowego”, z którego emanuje ciepło, życzliwość, spokój i wewnętrzne piękno Pani Milenki.
Dla kolegów i koleżanek z pokoju nauczycielskiego jest ona autorytetem i wzorem, choć tylko część z nas wie, ile dobrego zrobiła. Jako niezwykle wrażliwa i otwarta na potrzeby innych osoba często wcielała się w rolę „sekretnego przyjaciela” naszych uczniów. Jeden z nich po kilku latach od opuszczenia szkoły wrócił do niej, by podziękować za okazane mu pomoc, uwagę i dobro. Pani Milena wspominając o tym, była bardzo wzruszona, a to najpiękniejsze świadectwo, jak szlachetną jest postacią i najlepszy dowód, że dzięki niej inni ludzie też są dobrzy. Obok organizowania wsparcia materialnego Pani Milena obdarowywała dzieci jeszcze inną, niezwykle cenną pomocą - mądrą rozmową, życzliwością, motywacją i wiarą w sukces ucznia, który sam nie bardzo w siebie wierzy.
Ale może najważniejszym Jej działaniem jest włączanie młodych ludzi w pomaganie innym, pokazywanie im, jak cudowną przygodą jest sprawianie radości drugiemu człowiekowi. Przez wiele lat uczniowie klas III pod okiem Pani Mileny przygotowywali Dar serca - występy z drobnymi upominkami dla podopiecznych placówek opiekuńczo-wychowawczych i mieszkańców domów pomocy społecznej. Dla wielu uczniów te „lekcje dobroci” stały się jednymi z najważniejszych lekcji w życiu. Ja pamiętam szczęście pani Mileny, kiedy jeden z chłopców po takiej „lekcji” powiedział jej, że w przyszłości będzie wolontariuszem.
Wracając do pierwszaków… Pani Milena często mówi im, że jest bardzo stara i że ma już 100 lat. Najmłodsi uczniowie robią wielkie oczy ze zdziwienia, nie dowierzają, ale też nie dopytują, bo Pani Milenka jest również dla nich ogromnym autorytetem. My wiemy, że choć Milena Jurczyk jest związana ze Szkołą od dłuuugiego czasu, to do setki jest jej jeszcze bardzo daleko, a my wszyscy chcielibyśmy, by tej setki dożyła w zdrowiu i pogodzie ducha, a przede wszystkim wspólnie z nami!
Czekamy na Wasze wspomnienia z lekcji tańca ludowego