W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.

Od komina do komina…

28.12.2020

28 listopada br. w godzinach popołudniowych, w Wykrotach pow. bolesławiecki doszło do zapalenia sadzy w przewodzie kominowym budynku wielorodzinnego.

Pożar w kominie

Do akcji ratowniczo - gaśniczej zadysponowano 21 strażaków PSP i OSP oraz 5 samochodzów pożarniczych Z budynku trzeba było ewakuować mieszkańców, w tym dzieci. Strażacy, po zabezpieczeniu miejsca zdarzenia sprawdzili czujnikami wielogazowymi, czy nie uwolnił się tlenek węgla oraz wygasili palenisko pieca C.O. Następnie przy użyciu drabiny mechanicznej dostali się na dach, gdzie używając sprzętu kominiarskiego ugasili pożar. Kamerą termowizyjną sprawdzili też temperaturę przewodu kominowego.

 Wreszcie po usunięciu zagrożenia, strażacy odjechali, a dzieciaki i ich rodzice mogli wrócić do swoich domów. Pozostało jednak pytanie. Czy nie należało wcześniej, czyli u progu sezonu grzewczego pomyśleć o przeczyszczeniu przewodów kominowych i w ten sposób oddalić zagrożenie? Zwłaszcza, że konsekwencje takiego zaniedbania mogą oznaczać dodatkowe problemy.

Tak było 28 listopada w Sycowie pow. oleśnicki, gdzie w domku jednorodzinnym również doszło do pożaru przewodu kominowego. W trakcie działań strażacy, aby dostać się do komina, rozstawili podnośnik. Przy użyciu wyciora kominiarskiego stracono palącą się sadzę, a do przewodu wsypano piasek oraz proszek gaśniczy, w celu ugaszenia ognia. Niestety, temperatura w kominie nie spadła, więc konieczne było podanie proszku gaśniczego z gaśnicy.

Także tym razem pożar został ugaszony. Jednak w trakcie przeprowadzonego przez strażaków rozpoznania okazało się, że w okolicach komina jest mocno nadpalona więźba dachowa. Decyzja powiadomionego inspektora nadzoru budowlanego była jednoznaczna. Trzeba wyłączyć z użytkowania przewód kominowy. W rezultacie w domu zrobiło się zimno. Jak normalnie w takich warunkach funkcjonować? A przecież można było o tym pomyśleć wcześniej.

W Poniatowicach pow. oleśnicki, gdzie 29 listopada br. także doszło do zapalenia sadzy w przewodzie kominowym, stwierdzono przy okazji prowadzonych działań gaśniczych, pęknięcie komina w trzech lokalach mieszkalnych. Podobnie było w nieodległych Posadowicach. Tu w trakcie działań gaśniczych związanych z pożarem przewodu kominowego, strażacy, przy pomocy kamery termowizyjnej sprawdzili przewód. Okazało się, że pęknięcie jest na całej długości komina. A to oznaczało koniec palenia i koniec ciepła w mieszkaniach do czasu usunięcia usterki.

W bogatym bloku najnowszych strażackich meldunków z gaszenia kolejnych pożarów przewodów kominowych, jest też m.in. ten z Wrocławia. Tu 29 listopada br. powstała tzw. cofka w przewodzie kominowym. Polega to na tym, że z przewodu kominowego do mieszkania wleciały palące się paprochy. Było to możliwe, ponieważ komin był pełen nagromadzonej sadzy, która się zapaliła, a w dodatku w mieszkaniu nie było kratki wentylacyjnej.

Tego rodzaju zdarzeń i interwencji strażackich jest, niestety wiele. Bywa też, że z powodu niesprawnych przewodów kominowych dochodzi do dużych pożarów i w ślad za tym poważnych uszkodzeń w konstrukcji budynków. Ale, co najgorsze, może przecież zdarzyć się i tak, że ulatniający się przy okazji tego rodzaju zdarzeń tlenek węgla, spowoduje zagrożenie utraty zdrowia, a nawet życia. A wówczas jest za późno – na wszystko.

Lech Lewandowski. Fot. arch.

{"register":{"columns":[]}}