W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Pomoc medyczna

Jessica jest niewysoką, korpulentną Ugandyjką. Szeroki uśmiech i skłonność do gawędziarstwa dodają jej energię życiową. Jest położną w jednej z klinik dla uchodźców na północy kraju, dokąd trafiają uciekinierzy z Sudanu Południowego i Demokratycznej Republiki Konga.

Lekarza w stroju ochronnym, maseczce i goglach rozmawia z pacjentką w kolorowej chuście w domu, w którym widnieją obrazy świętych.

Cieszy się z tego, że dzięki wsparciu Polskiej pomocy kobiety nie będą już musiały rodzić dzieci pod namiotem, tylko w gabinecie ze zmywalną, betonową posadzką. Rzecz wydawałaby się prosta, a jednak znacznie poprawiająca warunki pracy i jakość opieki.

Uśmiech staje się jeszcze szerszy, gdy mówi o resuscytacji noworodka, którą pokazała jej polska ratowniczka. W miejscach odległych od dużych, miejskich szpitali noworodki, które same nie zaczynają oddychać po prostu uznaje się za zmarłe. Tymczasem użycie prostej procedury uratuje niejedno nowe życie.

Trudno wyobrazić sobie krótszą drogę do serc mieszkańców praktycznie każdego zakątka świata niż przez wsparcie opieki nad dziećmi czy ogólnie pojętej opieki zdrowotnej. Niekiedy istnieją niedrogie, dostępne rozwiązania ogromnych, wydawałoby się, problemów. W jednej z indonezyjskich prowincji ponad 40 proc. dzieci cierpi na karłowatość niszczącą ich dalsze życie. Badania pokazały, że przyczyną są problemy żywieniowe, które łatwo jest rozwiązać włączając do diety mleko sojowe a taki suplement, można samodzielnie produkować w warunkach domowych. Polska ambasada w Dżakarcie pomogła zorganizować odpowiednie szkolenia dla lokalnych pracownic ośrodków zdrowia i grupy zainteresowanych matek. Liczyć można przy tym, że taka wiedza w pewnej chwili sama zacznie dalej się rozchodzić wykraczając poza ramy pierwotnego projektu.

Często jednak sama edukacja nie wystarcza, bo nie istnieje nawet najbardziej podstawowa infrastruktura medyczna, a ludzie leczą się sami lub korzystają z pomocy znachorów. Wizyta u lekarza jest prawdziwą wyprawą zajmującą dużo czasu i pochłaniającą środki, których zazwyczaj zainteresowani nie mają. Postawienie nawet niewielkiego budynku z podstawowym sprzętem, takiego jak w wiosce Thaminbay w Mjanmie, powoduje, że na miejscu pojawi się lekarz czy pielęgniarka i rozwiązuje nieraz proste problemy, które bez takiej pomocy potrafią prowadzić do poważnych komplikacji.

Bardziej zaawansowane czy kompleksowe rozwiązania wymagają jednak poważnego zaangażowania lokalnego partnera. Tak jest w kenijskim hrabstwie Nyamira, gdzie nie ma wątpliwości, że zmniejszenie liczby umierających noworodków i ich matek jest w zasięgu ręki. Potrzebna jest jednak nowa inwestycja. Kenijczycy mieszkający w okolicy wiedzą, że sami problemu nie rozwiążą, choć gotowi są zaangażować się w projekt. Dostarczą to, co mogą, czyli podstawową infrastrukturę czy meble. Polska pomoc z kolei dostarcza wyposażenie anestezjologiczne i chirurgiczne, włącznie ze stołem operacyjnym i lampą.

Tego rodzaju współpraca daje szansę na zwiększenie skali rozwiązania, choć także niesie ze sobą wyzwania. Trudno jest od lokalnego partnera wymagać działania według europejskich norm i standardów, co potrafi odbić się na terminie wykonania prac. Z drugiej strony, zaangażowanie przedstawicieli miejscowej społeczności, nawet jeżeli jej wkład w projekt jest niewielki lub ogranicza się do robocizny, powoduje, że nowy ośrodek zdrowia staje się nie tylko powodem do dumy, ale także jest dobrze dopasowany do potrzeb.

W wielu miejscach na świecie znaleźć można przykłady nietrafionej pomocy, gdy zagranicznemu darczyńcy wydawało się, że lepiej wie, czego potrzeba mieszkańcom. Niekiedy okazuje się, że sprzęt leży w magazynach w miejscach, gdzie nie ma nikogo, kto umiałby go użyć bądź proponowane kuracje wymagają niedostępnych lub zbyt drogich leków i materiałów.

Stąd metoda pomagania musi być dostosowany nie tylko do potrzeb, ale także do lokalnych warunków, możliwości i poziomu wiedzy. W Ugandzie wolontariusze z Polski, chirurdzy i anestezjolodzy, przeprowadzili setki zabiegów chirurgicznych, w których asystowali lokalni lekarze. Absolwentom miejscowych uczelni często brakuje praktyki, której nabywają współpracując z zagranicznymi specjalistami. Z kolei Tunezyjczycy mogą być dumni z poziomu swoich uczelni medycznych. Kilka z nich w rankingach międzynarodowych wypada lepiej niż niejedna szkoła zachodnia, lecz problemem jest dostępność sprzętu, zwłaszcza w regionach z rozmaitych powodów uważanych za „wykluczone”. Uzupełnienie braków w wyposażeniu publicznych ośrodków zdrowia znacząco poprawia jakość opieki, a co za tym idzie, poziom życia ludzi, którzy dotychczas z każdym niemal problemem musieli jeździć do stolicy.

Pomoc medyczna potrafi także przekraczać granice zapiekłych sporów i konfliktów. Zdarza się, że to palestyńscy ratownicy są pierwszymi medykami udzielającymi pomocy osadnikom żydowskim rannym w wypadkach drogowych, ale także w zamachach terrorystycznych na Zachodnim Brzegu Jordanu. We wrześniu 2019 r. małżeństwo Izraelczyków złamało zasady i, szukając tanich usług, wybrało się do dentysty na terenie Autonomii Palestyńskiej. Oboje zostali ciężko zranieni przez nożownika, a życie uratowała im interwencja lekarza palestyńskiego dr Amina Mansoura.

Izraelska prasa niejednokrotnie podkreślała profesjonalizm palestyńskich służb medycznych i oddanie w sytuacjach, w których narażali się dla ratowania zdrowia i życia ludzi będących, z ich perspektywy, okupantami. Polska pomoc wsparła szkolenie palestyńskich ratowników medycznych  podkreślających, że chcą się doskonalić żeby jeszcze skuteczniej ratować życie bez względu na to, kto potrzebuje pomocy. 

Wsparcie dla służby zdrowia, czy to w postaci edukacji lekarzy i pacjentów, czy wyposażenia placówek, jest działaniem uniwersalnym, a potrzeby są praktycznie nieograniczone, poczynając od wsparcia przy komplikacjach okołoporodowych poprzez pomoc ludziom cierpiącym na różnorodne dolegliwości po pomoc psychologiczną dla ofiar konfliktów, np. na Ukrainie.

W 2018 r. Polska pomoc przeznaczyła na projekty związane z ochroną zdrowia 5,38 mln złotych, a w roku 2019 kwota ta przekroczyła 8 mln zł. Wydarzenia 2020 r., pandemia oraz katastrofy takie jak eksplozja w porcie w Bejrucie podkreślają znaczenie tego rodzaju działań. Rosnące potrzeby, ale także ich uniwersalny charakter powoduje, że Polska pomoc także w przyszłości będzie angażować się w projekty medyczne i ratownicze .

 

autor: Jarosław Kociszewski

Zdjęcia (6)

{"register":{"columns":[]}}