W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Od telefonu do metody „na dziadka”

22.08.2019

Przyczyna zatrzymania do kontroli - kierowca rozmawia przez telefon prowadząc samochód. 200 zł i 5 pkt karnych - to był początek problemów kierowcy. W trakcie weryfikowania zapisów tachografu okazało się, że pojazdem w nocy kierował ktoś inny. Kierowca twierdził, że w nocnej jeździe pomagał mu dziadek. Inspektorzy nie uwierzyli w tę wersję. Oznaczałaby ona, że obaj jechali tą samą trasą w tym samym czasie, ale jeden z nich innym samochodem, by w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego zamienić się pojazdami.

Biała ciężarówka

Wczoraj (21 sierpnia br.) rano patrol inspektorów z częstochowskiego oddziału ITD pełnił służbę na drodze DK1, typując do kontroli pojazdy jadące od strony Piotrkowa Trybunalskiego. W pewnym momencie inspektorzy przez lornetkę zauważyli, że jeden z nadjeżdżających kierowców rozmawia przez telefon trzymając go w ręce przy uchu. Takie zachowanie negatywnie wpływa na poziom koncentracji kierowcy, który może nie zapanować nad pojazdem w razie nagłej sytuacji drogowej wymagającej szybkiej reakcji, a ponadto stanowi wykroczenie drogowe.

Inspektorzy sprawdzili również zapisy tachografu. Zatrzymany do kontroli ciągnik siodłowy był wyposażony w najnowszy typ tachografu, tzw. tachograf inteligentny. Tego typu urządzenia m.in. rejestrują i zapisują więcej danych niż poprzednie wersje, co ułatwia kontrolę i analizę danych o aktywnościach kierowców. Sprawdzenie zapisów wykazało, że kilka godzin wcześniej pojazd ten prowadził inny kierowca. Jak wyjaśnił kontrolowany - był to jego dziadek. Dzięki zapisom w tachografie wiadomo było, gdzie ów dziadek wsiadł i gdzie wysiadł. Oznaczało to, że w tych samych miejscach, kontrolowany kierowca musiał odpowiednio wysiąść i znów wsiąść do ciężarówki. Miejsca te dzieliła odległość aż 370 km. Mężczyzna twierdził, że przemieszczał się w tym czasie samochodem osobowym, co miało wyjaśnić, że jego karta nie była zalogowana w tachografie. Historia o rodzinnej współpracy z dziadkiem na nocnej zmianie nie przekonała inspektorów, bo oznaczała, że kontrolowany kierowca i tak - mimo pomocy dziadka - nie odebrał odpoczynku w minimalnie wymaganym wymiarze. Nie miał on również żadnych zapisów odręcznych o swojej aktywności podczas rzekomego przejazdu samochodem osobowym.

Kierowca ostatecznie przyznał się do nieuprawnionego wyjęcia swojej karty kierowcy z tachografu podczas ostatniego załadunku oraz do tego, że do swojego nowego pojazdu nie posiada wymaganego wypisu z zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego. Inspektorzy stwierdzili także naruszenie związane z jazdą bez przerwy. Wobec przewoźnika wszczęto postępowanie zagrożone karą 4000 zł, ale jej wymiar może być większy. W sprawie prowadzone są dalsze czynności wyjaśniające.

Zdjęcia (3)

{"register":{"columns":[]}}