W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Prazoki

03.06.2018

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych w dniu 2007-09-03 w kategorii Gotowe dania i potrawy w woj. świętokrzyskim.

Wygląd:

Nietypowy rodzaj masy ziemniaczano-mącznej sprawiającej wrażenie poszarpanej (efekt intensywnego ubijania tłuczkiem); na przekroju – jednolita.

Kształt:

Poszarpane formy masy przypominające kształtem rozety kalafiora po ugotowaniu. Na przekroju nieregularny.

Rozmiar:

W zależności od wielkości porcji i sposobu podania.

Barwa:

Jasnobeżowa, jednolita na zewnątrz i na przekroju. Może być ciemniejsza w zależności od koloru ziemniaków oraz rodzaju mąki użytej do gotowania.

Konsystencja:

Lepka, elastyczna, łatwa do formowania, po naciśnięciu nie odkształca się; sprawia jednocześnie wrażenie dość pulchnej.

Smak:

Smak specyficzny, wyczuwalny posmak gotowanych ziemniaków i parowanej mąki. Zapach przyjemny, charakterystyczny dla potraw mączno-ziemniaczanych. Smak prazoków poprawia omasta ze słoniny i cebuli – są tym lepsze, im więcej doda się do nich skwarków.

Dodatkowe Informacje:

Prazoki są bardzo smaczną, sytą potrawą. Dziś robi się je z dodatkiem mąki pszennej. Można je również przygotować z dodatkiem mąki tzw. prażonej (podrumienionej jak do zasmażki), wówczas mają ciemniejszy kolor i nieco gorzkawy smak. Charakterystyczny kształt prazoków nadawany podczas porcjowania, jest wynikiem nietypowej masy ziemniaczano-mącznej, która – aby mogła być podana – wymaga szczególnych umiejętności.

Tradycja:

Informacji związanych z pochodzeniem prazoków trudno dziś szukać. Z dostępnych materiałów źródłowych, w których wspomniane zostały jakiekolwiek wzmianki na temat pożywienia mieszkańców Kielecczyzny można wymienić Materiały do Etnografii Ludu Polskiego z okolic Kielc (Ks. Wł. Siarkowski – Prace Instytutu Historii Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach, 2000 r.) oraz Materiały do Etnografii Ludu Polskiego z Okolic Pińczowa (Ks. Wł. Siarkowski – Instytut Historii Akademii Świętokrzyskiej im. J. Kochanowskiego w Kielcach, 2003 r.). Także informacje zaczerpnięte z publikacji Lemieszka, siemieniec, gamrotka… Zapomniane potrawy ludowe Kielecczyzny (E. Szot-Radziszewska, Muzeum Wsi Kieleckiej, 2005 r.), wskazują na istnienie nazwy, która identyfikuje ten rodzaj potrawy. W publikacjach tych pojawiają się potrawy z ziemniaków i mąki lub z samej mąki pod nazwą: prożuchy, prażaki lub prażuchy. Natomiast na potwierdzenie wytwarzania i spożywania przez mieszkańców Kielecczyzny do dziś dnia potrawy, która w języku potocznym określana jest jako prazoki, posłużono się wywiadami przeprowadzonymi przez pracowników działu Gospodarstwa Wiejskiego i Agroturystyki Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach. Wywiady przeprowadzono wśród starszego pokolenia mieszkańców wsi z pięciu powiatów. Wzbogacono je także doniesieniami z prasy świętokrzyskiej o imprezach odbywających się w tym regionie, na których pojawiają się potrawy regionalne, m.in. prazoki. Oto fragment wywiadu, którego udzieliła Czesława Wąsik: Ja pamiętam prazoki od wojny 1939 roku. Miałam wtedy 8 lat. Była to dla mnie potrawa kojarząca się z wojną. Robiła ją moja mama. Mówiło się na nią prazoki w mojej wsi, w której mieszkałam, a było to w Piasku powiat Końskie. Ale w miejscowości, do której przeprowadziłam się w 1962 roku po wyjściu za mąż, mówili na tę potrawę również prażucha. Ludzie się wstydzili mówić prazoki, bo to była taka wsiowa nazwa, natomiast prażucha, to tak po miastowemu. Do tego stopnia była to wsiowa potrawa, że nawet niektórzy ludzie we wsi byli przezywani prazoki, bo dużo u nich się jadało prazoków. Te przezwiska zostały do dnia dzisiejszego i rodziny kojarzone są z: od Prazoków, u Prazoków (…). Ostatni raz robiłam prazoki rok temu, jak przyjechał do mnie brat ze Słupska. Chciał żebym ugotowała coś, co mu przypomina rodzinne strony, bo u nich w Słupsku takich potraw, nie gotują jak w kieleckim (…). Tymczasem Janina Kołek z Bliżyna (powiat Skarżysko Kamienna) tak wspomina prazowi: Obrzędowo robiło się ją [tę potrawę] na Gromniczną (2.II.) lub na Kłusoki (ostatki). Wiązało się to z tym, że na Gromniczną wyrzucano choinkę. Z jej pieńka, ze środkowej części, strugano pałkę do prazoków tzw. „koziołek”. Koniec jego stanowiły ucięte krótko gałązki boczne. Po wystruganiu pałki na drugi dzień gotowano prazoki i wypadało to właśnie w Gromniczną. Obowiązkowo przygotowywano ją [tę potrawę] również na Kłusoki. Półprodukty były łatwo dostępne i znajdowały się w każdym gospodarstwie, były to ziemniaki i mąka. Mąka mogła być pszenna razowa lub pytlowa czasem dosypywano mąki żytniej oraz tatarczaną (gryczana). Często prażono ją w piecu dla uzyskania lepszego smaku stąd nazwa prazoki. Wtedy i kolor był ciemniejszy. Jednak nie zawsze to robiono (…). Z kolei Helena Ziółkowska z Modliszewic prazoki wiąże z powolnym ich gotowaniem, czyli „prażeniem”: Ziemniaki się soliło i gotowało, po kilkunastu minutach jak ziemniaki były miękkie, sypało się mąkę i to wszystko razem prażyło się na kuchni jeszcze przez kilka minut. Równie cenne jak wywiady z najstarszymi mieszkańcami wsi były inicjatywy podejmowane przez dzieci i młodzież z klubów 4H naszego regionu. Konkurs wojewódzki pn. „Najstarsza potrawa regionalna” zorganizowany w Chmielowie (gmina Bodzechów w powiecie ostrowieckim) w 2004 r. potwierdził obecność prazoków również w tej części województwa. Wycinki prasowe z tego okresu są dowodem upowszechniania również przez media kuchni regionalnej. „Słowo Ludu” z 5 maja 2004 r. o inicjatywach klubów 4H pisało: „Smakowitości z babcinej kuchni” – Dzieci i młodzież wygrzebywały z pamięci swoich babć przepisy posiłków, które były codzienną strawą mieszkańców biednej świętokrzyskiej wsi. Ponad 300 dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjów, członków klubów 4H uczestniczyło w konkursie na najstarszą potrawę regionalną. Do szkoły w Chmielowie (…) uczestnicy dostarczyli przygotowane dania obiadowe, jak byki (…), pigoły z kapustą i grzybami, prazowi (…). Również wiele imprez wojewódzkich prezentujących dziedzictwo kulturowe regionu świętokrzyskiego nie odbywa się bez regionalnego jadła. „Gazeta Ostrowiecka” Nr 34 z 21 sierpnia 2006 r. podaje: Dymarki Świętokrzyskie – 40 lat tradycji (…), Nowa Słupia na dwa dni zamieniła się w centrum z epoki żelaza (…), w jubileuszu uczestniczyło kilka tysięcy osób. Ze względu na 40 rocznicę Dymarek Świętokrzyskich organizatorzy wręczyli pamiątkowe statuetki (…) dla wszystkich, którzy przez lata wspierali tę największą w województwie świętokrzyskim imprezę (…). Organizatorzy w zaaranżowanej zagrodzie XIX-wiecznej nie zapomnieli także o żołądkach gości, którzy degustowali „prazoki” i zalewajkę (…). „Gazeta Bielińska” z 20 grudnia 2005 r. w artykule Zewsząd rozlegały się chichoty czarownic (…) podaje: W Bielinach odbył się III Dzień Kultury i Tradycji Gminy Bieliny nawiązujący do legend i przekazów ludowych związanych z Regionem Świętokrzyskim. Serwowano zalewajkę (…) prazoki spod Łysicy i sabatowe przysmaki (…). Wszystkie informacje dotyczące tradycji i historii prazoków, świadczą o ich nierozerwalnym związku z mieszkańcami biednej wsi świętokrzyskiej oraz o ponownym odkryciu tej potrawy przez dzisiejszych smakoszy kuchni regionalnej.

Informacje o publikacji dokumentu
Ostatnia modyfikacja:
07.08.2018 12:16 Sławomir Mucha
Pierwsza publikacja:
07.08.2018 12:16 Sławomir Mucha
{"register":{"columns":[]}}