W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Jest porozumienie ws. rozporządzenia - Akt o usługach cyfrowych

04.05.2022

W sobotę, 23 kwietnia, zakończyły się międzyinstytucjonalne uzgodnienia (trilogi) ws. rozporządzenia Akt o usługach cyfrowych (Digital Services Act). Dzięki stanowczej postawie strony polskiej udało się doprowadzić do wprowadzenia kilku kluczowych zapisów, m.in. tych dotyczących ochrony wolności słowa.

Bliskie ujęcie klawiatury komputerowej. Jeden z klawiszy to flaga Unii Europejskiej

Od samego początku prac nad DSA, jako Polska, jasno artykułowaliśmy nasze priorytety – akt musi równoważyć potrzebę szybkiego usuwania nielegalnych treści z Internetu z ochroną wolności wypowiedzi i informacji. W naszym podejściu do DSA wychodziliśmy z założenia, że w internecie najważniejszy jest użytkownik i ochrona jego praw. Zawarte w weekend porozumienie jest co najwyżej pierwszym krokiem w tę stronę – Polska liczy na większą determinację organów unijnych w skutecznym nacisku na międzynarodowe korporacje.

Brak wystarczającej kontroli

Zasady, na podstawie których działają dziś platformy internetowe, opierają się na Dyrektywie o handlu elektronicznym z 2000 r. Przepisy te nie były zmieniane od lat i wymagają gruntownej korekty. Największe międzynarodowe korporacje internetowe nie są  poddawane wystarczającej kontroli - ich działania są zbyt często arbitralne i nieprzejrzyste – dzieje się to ze szkodą dla użytkowników oraz ich praw. Jednocześnie wiele z nich brakuje wystarczających działań, aby odpowiadać na rzeczywiste ryzyka takie jak np. szerzenie za ich pośrednictwem szkodliwej dezinformacji.

Dezinformacja kosztuje ludzkie życie

Uważamy, że takie platformy jak Facebook czy Twitter, w dobie wojny informacyjnej, powinny podejmować zdecydowane działania. Nie widzimy ich w zakresie walki z rosyjską dezinformacją. Postawa instytucji unijnych pokazuje, że brakuje nam odpowiednich narzędzi do walki z tą bronią XXI wieku i niestety akt o usługach cyfrowych nie wpłynie w tym zakresie wystarczająco na zachowanie cyfrowych gigantów - mówi Janusz Cieszyński, sekretarz stanu w KPRM. Bierność i marazm jakimi wykazują się platformy społecznościowe wobec wojny informacyjnej która od tygodni towarzyszy działaniom zbrojnym na Ukrainie wymagają od nas stanowczej reakcji. Podobnie było w trakcie pandemii – dopiero po kilku miesiącach namysłu, platformy zdecydowały się zaangażować w walkę z dezinformacją dotyczącą szczepionek. Dziś powielanie fałszywych informacji związanych z wojną może znowu kosztować ludzkie życie. Osoby podejmujące decyzje o tym, czy uciekać z Buczy, Borodianki czy Irpienia mogły oprzeć się na zmanipulowanych informacjach i zostać tam, gdzie rosyjskie wojska dopuściły się zbrodni wojennych.– dodaje minister.

Reprezentacja w krajach członkowskich

Wbrew naszym apelom, nie dojdzie np. do przekazania większych kompetencji dla regulatorów krajowych (koordynatorzy ds. usług cyfrowych). W trakcie negocjacji podkreślaliśmy, że koordynator ds. usług cyfrowych miejsca przeznaczenia usługi (tam skąd pochodzą użytkownicy usługi) może dostarczyć nieocenionej wiedzy na temat prawa krajowego i kontekstu lokalnego danego państwa członkowskiego.

Ponadto bardzo duże platformy internetowe i bardzo duże wyszukiwarki internetowe powinny być odpowiednio reprezentowane na terytorium UE i powinny ustanowić odpowiednie kanały dwustronnej komunikacji, w szczególności z właściwymi organami ze wszystkich państw członkowskich. Dlatego uważamy, że w DSA należało uwzględnić obowiązek potwierdzenia przez usługodawców odbioru korespondencji za pośrednictwem punktu kontaktowego.

W trakcie negocjacji nad DSA zależało nam także na stworzeniu w ramach DSA mechanizmów, które zwiększyłyby skuteczność działań dotyczących walki z dezinformacją. Dlatego poparliśmy wprowadzenie mechanizmu reagowania na sytuacje kryzysowe. Jest on przewidziany do aktywowania w wyjątkowych okolicznościach, które jak pokazały doświadczenia pandemii Covid-19, czy też wojna na Ukrainie, wcale nie są rozważaniami abstrakcyjnymi. Musimy być gotowi na takie sytuacje.

Polska na straży interesu internautów

W trakcie negocjacji, na wniosek Polski, udało się wprowadzić do tekstu DSA m.in.:

  • możliwość wydawania przez władze krajowe nakazu przywracania treści, które zostały błędnie usunięte lub zablokowane,
  • wzmocnione zostały rozwiązania chroniące wolność wypowiedzi i prawa użytkowników, tj. doprecyzowano obowiązki dostawców usług hostingu i platform internetowych, co do konieczności uzasadnienia dlaczego dana treść została usunięta lub zablokowana,
  • doprecyzowane zostały zapisy w zakresie jurysdykcji sądowej, tj. wskazano, że niezależnie od innych środków, aby zakwestionować decyzję dostawcy usług hostingowych, odbiorca usługi powinien zawsze mieć prawo do wszczęcia postępowania na drodze sądowej zgodnie z przepisami krajowymi danego państwa członkowskiego,

W trakcie prac nad DSA polski zespół negocjacyjny był w kontakcie z przedstawicielami organizacji pozarządowych zajmujących się ochroną praw użytkownika w Internecie. Wierzymy, że skuteczność na arenie międzynarodowej wymaga dialogu i liczymy na taką współpracę także przy kolejnych unijnych procesach legislacyjnych.

Zasadnicze założenia osiągniętego porozumienia można znaleźć w komunikacie prasowym Rady UE. Komunikat opublikował także Parlament Europejski i Komisja Europejska.

Szczegółowy tekst rozporządzenia Aktu o usługach cyfrowych będzie dostępny dopiero po zatwierdzeniu go przez Parlament i Radę UE.

{"register":{"columns":[]}}