Szanowni Państwo!

Już kilkakrotnie próbowałem zainteresować Premiera RP skandalem, nazywanym EPUAP. Niewykluczone, że tym razem robię to po raz ostatni. Bowiem ignorancja, brak zainteresowania, a może po prostu źle pojęta „urzędnicza solidarność” sprawiają, że skargi trafiają do samych zainteresowanych. Nietrudno się chyba domyślić, że ci formułują kukiełkowe odpowiedzi i śmieją się do rozpuku, że jakiś frajer chciał im zaszkodzić. A tam przecież zgrana klika działa od lat, od samego początku istnienia EPUAP. Nie będę jednak wracał do przeszłości, ponieważ wielokrotnie deklarowałem przedstawienie skarg, jakie pisałem. Opiszę tylko jeden incydent, choć trafniejsze jest określenie skandal.

Od 2 tygodni nie mogę wysłać pisma do ZUS, ponieważ brak jest możliwości podpisania go „profilem zaufanym”. Nie dochodzą do mnie sms-y z kodem, który trzeba wpisać na stronę. Ta banda nierobów udaje, że rozwiązuje problem i przyszyła mi kolejne maile, że awarię usunięto. Kłamstwo, nie działa od 2 tygodni. Ale zarozumiały pan z infolinii EPUAP 13 października 2017 r. około godz. 11.00 w bezczelny sposób znalazł dla mnie rozwiązanie: „nie ma obowiązku korzystania z EPUAP” – niemal wykrzyknął. To kolejny dowód na to, jaka degrengolada tam panuje, jak silny układ tam rządzi. Zebrała się zgrana klika znajomych i kolesiów, która się nawzajem trzyma na tych lukratywnych, państwowych posadach. Oni od lat świetnie pozorują pracę, a EPUAP jakim bublem był, takim jest.

Autor tej bezczelnej odzywki mógłby być jakimś „misiewiczem”, albo „pisiewiczem”, jak to się teraz określa. Ale nie, to nieprawda. Tam od samego początku jest taka atmosfera, taki sposób traktowania obywateli. Dla mnie ta bezczelna odzywka znaczy tyle samo, co sytuacja, gdyby w państwowym urzędzie ktoś mi powiedział, że nie muszę z niego korzystać, choć prawo tego wymaga! Jak długo tam (w EPUAP) potrwa ten skandal? Najpierw się ludzi zniechęca w ogóle do korzystania z tego systemu, a jak już jakiś intruz się pojawi, to trzeba go spławić, np. mówiąc, że nie musi z tego korzystać.... Mają jeszcze kilka innych, sprytnych sposobów. Opisywałem to w poprzednich skargach, ale pewno nawet nikt ich nie czytał. Miałem 14 dni na złożenie zażalenia w ZUS. EPUAP chciałem wykorzystać dlatego, że list polecony kosztuje już 5,50 Pln. Jako osoba bezrobotna, chciałem zaoszczędzić na tym wydatku, zresztą na kopercie i kosztach drukowania również. Poza tym, jako podatnik, który finansuje EPUAP mam pełne prawo oczekiwać, że ten system, po tylu latach od debiutu, będzie działał poprawnie. Wydawało się, że Pani Minister Streżyńska coś zmieni w tym układzie, bowiem w przeszłości znana była ze skutecznego działania. Niestety, tamten układ jest zbyt silny, nawet dla Niej. Stąd ta buta, ta pewność siebie – nie ma obowiązku korzystania – spadaj! Tak to wygląda w praktyce.

Ale przejdę do meritum sprawy. Przez lata kody autoryzacyjne do podpisania profilem zaufanym były wysyłane drogą mailową na ustalony adres. O dziwo, działało bez zarzutu. Jak już udało się coś zrobić w samym EPUAP-ie, to już później z podpisem nie było kłopotów. Dlaczego więc zamieniono to na sms-y? Rozumiem, łatwiejsza droga, telefony mają prawie wszyscy, nawet starsze osoby. Komputerów już nie. Nie każdy korzysta też z poczty internetowej. Ale dlaczego nie pozostawiono obu kanałów komunikacji, jak jest to np. w wielu bankach? Odpowiedź jest bardzo prosta: żeby operator telekomunikacyjny więcej zarobił. Banki pilnują swoich wydatków, dlatego dają różne możliwości. Ale państwowa placówka rządzi się innymi prawami. Tu liczy się coś innego...

Jako obywatel i podatnik pytam, kto personalnie podjął decyzję o zaniechaniu używania poczty elektronicznej na rzecz kosztownych (dla Państwa Polskiego, czyli nas podatników) sms-ów? Czy ta decyzja została sprawdzona pod kątem uzyskania korzyści majątkowej przez osoby, które ją podjęły? To przecież na kilometr śmierdzi grubą łapówką. Operator telekomunikacyjny pobiera codziennie spore opłaty od wysyłanych sms-ów z kodami weryfikacyjnymi. Umowa pewnie została zawarta na co najmniej kilka lat...

Już wcześniej zwracałem uwagę na cały system informatyczny EPUAP, który prawdopodobnie również został kupiony wskutek otrzymania korzyści majątkowej przez osoby o tym decydujące. Nikt przy zdrowych zmysłach by za coś takiego grosza nie zapłacił. System jest nieprzyjazny, nieintuicyjny, trudny do obsługi. Niektóre podstawowe funkcje w ogóle nie działają, co jestem w stanie w prosty sposób udowodnić. Durne tłumaczenia od lat, że „nieustannie pracują nad usprawnieniem i nowymi funkcjami” są tylko sprytnymi wymówkami dla tego całego układu. Zebrała się grupa, która w sprytny sposób od lat pozoruje pracę, wykonuje minimum i robi wszystko, aby przedstawić to jako wielki sukces i nadzieje na dalsze, pod warunkiem dalszej pracy nad systemem. Jest to jednak fikcja, udawanie i mydlenie oczu. Liczą się efekty. A ja od 2 tygodni nie mogę wysłać jednego pisma, ani z profilu na stronie zus.pl, ani z „roboczych” w EPUAP-ie. Mimo kilkukrotnych interwencji. M.in. wysyłano do mnie testowy sms, bodaj 12 lub 11 października. Ale przy opisanej wyżej próbie wysłania pisma z załącznikami do ZUS, to nie działa.

Jak zwykle deklaruję prezentację na swoim komputerze w praktyce tego, co pokrótce opisałem powyżej. Stanu majątkowego tych cwaniaków z EPUAP nie jestem w stanie sprawdzić, ale do tego Panowie Ziobro i Kamiński mają już swoje służby. Nie wierzę, żeby tam czegoś nie znalazły. EPUAP to wielki bubel i przekręt! Za nasze pieniądze te cała klika się bawi, za nasze. A przy tym jeszcze wręcz afiszuje się zarozumiałością i pogardą dla obywateli. Wystarczy posłuchać tych odpowiedzi przez telefon, albo przeczytać maile od nich – jedna wielka buta!

Oczekuję zainteresowania się tą sprawą, tym skandalem pod nazwą EPUAP i zdecydowanych działań odpowiednich organów.